Tajemnica diamentów, Martin Widmark, Helena Willis

Kryminały dla dzieci... brzmi ciekawie. To może się spodobać! Pierwszy raz książkę z tej serii miałam w rękach w mojej ulubionej księgarni Sarmacka przy Marymonckiej. Jej właściciel "czujący literaturę" i mający sporą wiedzę w tej dziedzinie, co niestety zdarza się niezbyt często, zachwalał wszystkie pozycje Biura Detektywistycznego Lassego i Mai wyd. Zakamarki. Ponieważ jednak nie mogłam wykupić wszystkich książek, które chciałabym widzieć w biblioteczce moich dzieci, z żalem odłożyłam ją na półkę. Dlatego bardzo się ucieszyłam jak wypatrzyłam jedną z nich w bibliotece.

Lasse i Maja od kilku lat są w czołówce listy bestsellerów literatury dziecięcej w Szwecji, mało tego kolejne części wybierane były przez kilka ostatnich lat książką roku przez szwedzkie Jury Dziecięce - trudno o lepszą rekomendację!

Tajemnica diamentów Martina Widmarka i Heleny Willis wciąga od pierwszej strony...
Główni bohaterowie Maja i Lasse chodzą do tej samej klasy w małym szwedzkim miasteczku Valleby i wspólnie prowadzą biuro detektywistyczne. Założyli je w Mai w piwnicy, gdzie poza głębokimi fotelami i okrągłym stole wszędzie leżą grube książki - kryminały tatry Mai. Stoi tu także szafa, a w niej wszystko, co niezbędne w pracy detektywistycznej,

Pewnego dnia (właśnie dzieci mają ferie) puka do drzwi biura zrozpaczony mężczyzna - Muhammed Karat, najbogatszy człowiek w Valleby i właściciel sklepu jubilerskiego...
Sklep dotychczas świetnie prosperował, jednak od niedawna ktoś, kto pracuje u Muhammeda kradnie jego diamenty. - W krótkim czasie zniknęło pięć drogocennych diamentów i nie mam pojęcia, jak to się stało. Wszyscy zatrudnieni w sklepie muszą opróżniać torebki i kieszenie przed wyjściem z pracy. Ale nigdy nic w nich nie znalazłem. Nic nie wyniesiono ze sklepu, tego jestem pewien - opowiada załamany Karat, stojący na granicy bankructwa. Policja prowadzi śledztwo od czasu zniknięcia pierwszego diamentu, ale dotąd nie znaleziono winnego... Lassego i Mai nie trzeba namawiać do zajęcia się tą sprawą.

W sklepie poza właścicielem pracują trzy osoby: starsza ekspedientka Siv Lander, czyściciel kamieni Ture Modig oraz Lollo Smitt, zajmujący się szlifowaniem diamentów, osadzaniem ich w pierścionkach i naszyjnikach... Kto jest złodziejem?

Dzieci spędzają w sklepie jeden dzień - pod pozorem sprzątania i mycia okien, opróżniania koszy obserwują wydarzenia i ... pracowników. Maja działa wewnątrz budynku, Lasse instaluje swój punkt obserwacyjny na zewnątrz - w wieży kościelnej. Co widzą, jakie wyciągają wnioski, czy uratują sklep przed bankructwem i odkryją, kto kradnie diamenty i w jaki sposób?

Czyta się z zainteresowaniem i w przypadku przedszkolaków niemal z wypiekami na twarzach ;) Zaraz też z czeluści od dawna na głucho zamkniętych pudełek zostały wydobyte lornetki do obserwacji, lupa dziadka...

- Mama, pokaż ten rysunek, ona jest złodziejem? Mama, dlaczego on ma taką minę, to on kradnie? Jak wygląda ten Lotto? - Franek chciał odkryć tajemnicę złodzieja uważnie śledząc ilustracje i bacznie studiując twarze potencjalnych przestępców...
Zdecydowanie polecam!

Tajemnica diamentów,

Martin Widmark, 
il. Helena Willis,
Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2010,
oprawa twarda,
od 5 lat.


Komentarze

  1. Bardzo fajna jest ta seria książek. Ja również polecam! Szybko się czyta - od początku do końca. Bo jak tu skończyć bez wyjaśnienia zagadki??? :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz