Moje szczęśliwe życie, Rose Lagercrantz, Eva Eriksson


 "Moje szczęśliwe życie" to jedna z tych książek, po przeczytaniu których żałuję, że nie poznałam ich, kiedy sama byłam w kręgu adresatów. W tym wypadku nie dałoby się, bo to pierwsze wydanie w Polsce, a sama historia została napisana i zilustrowana w 2010 roku, jednak jest wiele lektur, które w dzieciństwie mnie ominęły. Na szczęście, przy mojej czwórce udaje mi się nadrabiać braki.

Zacznę od szaty graficznej - książka jest idealna. Piękna, twarda okładka, papier taki jak lubię,czarna kreska - rysunków Evy Eriksson nikomu chyba specjalnie przybliżać nie trzeba. Prostota, prostota i jeszcze raz prostota. Duże literki, krótkie rozdziały - kandydat na pierwszaka, jak się zaprze - przeczyta sam. A warto!


Rok z życia pierwszoklasistki, która choć przez całe wakacje czeka na ten pierwszy, ważny dzień w nowej szkole - jednak jej próg przekracza pełna obaw - a co będzie, jak pani jej się nie spodoba, a co będzie jak nie znajdzie koleżanki? Rozterki bliskie wszystkim dzieciom. Trzeba dodać, że rodzina Duni nie jest zwykłą rodziną, przeważnie przedstawianą w książkach. Dunię wychowuje tata, bo mama nie żyje. 

(...) Kiedyś Dunia miała jeszcze mamę, która też mieszkała w żółtym domku, ale odeszła na tamten świat. Tak się mówi, gdy ktoś umiera. Mama odeszła, chociaż już nie mogła chodzić. A tamten świat? Gdzie on jest? (...) str. 56.
(...) Mama nie odeszła. Wyrosły jej skrzydła i odleciała. (...) str. 109.
Dunia ma jeszcze dziadka, babcię i prababcię - na miejscu, gdzie mieszka - w Szwecji, i drugą babcię we Włoszech, skąd pochodzi jej tata. Zawsze latają tam w lecie.

Dunia nie jest zwykłą dziewczynką - co wieczór, kiedy nie może zasnąć nie liczy baranów tylko to, ile razy była szczęśliwa. Wiele tych szczęść; czasem są duże, a czasem malutkie. Warto nauczyć dzieci doszukiwania się dobrego w każdym dniu - będziemy ćwiczyć!
Dunia - tak naprawdę na imię ma Daniela - skończyła zerówkę i idzie do pierwszej klasy, w nowej szkole, gdzie nikogo nie zna. Dunia ma na wszelki wypadek plan awaryjny. Po prostu obiecała sobie, że gdy coś jej się nie spodoba - więcej tam nie pójdzie! Na szczęście pierwszy dzień nie przynosi rozczarowania, choć Dunia nie ma jeszcze koleżanek ani kolegów. Dunia obserwuje. I tak któregoś dnia, stojąc między bawiącymi się dziećmi widzi dziewczynkę, która podobnie jak ona - jest sama. I też stoi i patrzy.  
Dunia i Frida szybko stają się nierozłączne. I jak to przyjaciółki - razem się huśtają, siedzą razem na stołówce, na gimnastyce ćwiczą razem, wymieniają się prezentami, odwiedzają się w domach. Czasem się kłócą, ale szybko się godzą.
Niestety, po Bożym Narodzeniu Frida odeszła z klasy, bo jej rodzina przeprowadziła się do innego miasta. Dla Duni to koniec świata, jest pogrążona w smutku i nic jej nie cieszy...I nie ma już prawdziwej przyjaciółki, tylko koleżanki i kolegów. Dunia płacze i tęskni. Tata kupuje jej świnki morskie, które kiedyś dziewczynka oglądała z Fridą. Jest trochę lepiej, jednak ciągle źle. Aż przychodzi list od Fridy - Frida też tęskni, wspomina i myśli o Duni. W życiu Duni dzieje się wiele dobrych rzeczy, dzieje się wiele - w szkole, w domu. Nie brakuje tez problemów, jak wtedy kiedy Dunia popchnęła kolegę z klasy - Jonatana, który upadając naruszył sobie ząb. Jednak pustka po Fridzie ciągle jest niezapełniona. Ale kiedy przyjaciółka zaprasza Dunię na święta wielkanocne - nasza bohaterka znowu jest naprawdę szczęśliwa! A ząb Jonatana? - okazuje się, że wyrośnie mu drugi, a chłopiec już nie gniewa się na Dunię.
"Moje szczęśliwe życie" to bardzo pogodna książka, mimo smutków, których tu nie brakuje, jak to w życiu - nie tylko dziecka. 

To piękna opowieść o przyjaźni i smutku towarzyszącego rozstaniu. 

I tak na marginesie -  uczmy nasze dzieci i siebie też - od Duni - wyłapywania dobrych chwil i pozytywnych wydarzeń, bo ich nie brakuje w życiu każdego z nas - tylko trzeba inaczej patrzeć. Zacznijmy co wieczór zamiast baranów liczyć właśnie te szczęśliwe chwile - okaże się, że przytrafiają się nam każdego dnia!



Moje szczęśliwe życie, 
Rose Lagercrantz, Eva Eriksson,
Wydawnictwo Zakamarki,
 2012
.


Komentarze

  1. Naprawdę piękna ta książeczka :)Wzruszająca i ciepła. Wspaniale opowiada o uczuciach i emocjach kilkuletniego dziecka :) Do tego jest pięknie wydana i ma cudowne ilustracje Evy Eriksson. Podbiła nasze serca :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytaliśmy jeszcze drugiej książki tej autorki - Moje serce skacze z radości - mam nadzieję, że zachwyci nas tak jak pierwsza część! Pozdrawiam m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my czytaliśmy ze Starszym i bardzo nam się obie podobają. A na Twoim zdjęciu podoba mi się jeszcze bób, który uwielbiam!
      Tak. Dzięki dzieciom mamy wyjątkową szansę na poczytanie tych wszystkich wspaniałych, nowych książek, które nas ominęły! :-)

      Usuń
  3. My też póki co mamy tylko pierwszą część przygód Duni :) pewnie za jakiś czas sięgniemy po kontynuację:) Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga :) Julia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz