Babcia robi na drutach, Uri Orlev, il. Marta Ignerska



Zdziwienie. To uczucie towarzyszące mojemu pierwszemu spotkaniu z tą książką. I ciekawość.

Toporne postaci, czasem wręcz karykaturalne, rysowane grubą, mocną kreską na tle włóczkowego świata, nie wzbudzają sympatii tak na wejście. Jednak z tą książką jest tak, przynajmniej w moim przypadku, że im częściej po nią sięgam - tym bardziej mi się podoba. Chwilami dziwi - innością. I uwodzi historią Uri Orlev'a i ilustracjami Marty Ignerskiej, 
z każdą chwilą mi bliższymi. Ta książka wzbudza czułość i .... smutek. Ale po kolei.

"Babcia robi na drutach" to opowieść o starszej kobiecie, która pewnego dnia pojawia się w miasteczku. Poza drutami, włóczką i szydełkiem nie ma żadnego bagażu. Nie ma też gdzie mieszkać. Chodzi od domu do domu, ale nikt nie proponuje jej noclegu. W końcu, na polu pod miastem, zaczyna na drutach stwarzać swój świat... Robi na drutach najpierw kapcie i dywanik, potem podłogę, materac, kołdrę i podusię, firanki, ścianki, nawet imbryk na herbatę robi z włóczki. Na koniec dzierga włóczkowego wnuka i wnuczkę.

(...) Bo nasza staruszeczka sobie pomyślała:
"Nie będę sama jadła ani spała"
I już drut mknie po drucie, czasami podskoczy
A babcia brwi marszczy i wytęża oczy
(Bo szydełkowanie to niełatwa sztuka),
I z włóczki robi sobie i wnuczkę, i wnuka (...)


Pewnego dnia postanawia zapisać ich do szkoły. Jednak od razu pojawiają się problemy...

(...) Wszyscy nauczyciele zbiegli się w te pędy.
"Co to za jedni - to jakieś przybłędy.
Dzieci z dziureczkami? Zrobione na drutach?
Dla takich nie ma miejsca w naszych instytutach!"


I na nic zdają się tłumaczenia babci i przekonywania.

(...) To są porządne dzieci, słodkie i wesołe,

Niech szkoła je polubi, tak jak one szkołę.
To nie jest ich wina, że szydełkowane.
Są dzieci skórzane, są dzieci wełniane (...)

Babcia porusza niebo i ziemię, wędruje od burmistrza (wydzierganym samochodem) do wojewody (wydzierganym samolotem). Wszędzie odbija się od ściany. Obojętności, niezrozumienia, odrzucenia.

To przepiękna opowieść o nietolerancji, strachu przed innością. Dla dzieci i jeszcze bardziej dla dorosłych. Sięgnijcie po tę książkę! To majstersztyk! A każda ilustracja - małe dzieło sztuki (w 2009 Ignerska otrzymała za nie wyróżnienie Polskiej Sekcji IBBY Książka Roku 2009 w kategorii grafika).


***

Pisząc o tej książce nie można nie wspomnieć o autorze: Uri Orlev (Jerzy Orłowski) urodził się w 1931 roku Warszawie. Przeżył tu wybuch wojny, pobyt w getcie i rozstrzelanie matki. Wywieziony do obozu pracy - przeżył wojnę, a po jej zakończeniu wyjechał do Palestyny. W 1962 roku przeprowadził się do Jerozolimy, gdzie mieszka do dziś. Napisał ponad 30 książek dla dzieci i młodzieży (w Polsce znana jest jeszcze powieść "Wyspa na ulicy ptasiej").
"Nie potrafię o tym, co działo się w czasie wojny pisać, czy opowiadać inaczej niż z perspektywy dziecka. Nie mogę mówić o tym, jak dorosły człowiek, bo po prostu się tego boję" - powiedział w wywiadzie dla Polityki, 4 lipca 2011 r.


Babcia robi na drutach
Uri Orlev,
Marta Ignerska,
Wydawnictwo Wytwórnia,
2009.










Wpis w ramach projektu: Przygoda z książką


Komentarze

  1. Książka niezwykle oryginalna ! ... a ja oryginalność uwielbiam w każdym wydaniu ;) Być może ilustracje nie zachwycą młodszych dzieci, jednak dorosłych związanych ze sztuką z pewnością :) Ciepło pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilustracje są frapujące, także dla dzieci. Jedne dłużej są z nimi "w kontakcie", inne krócej. Na pewno warto oglądać i czytać tę książkę z dziećmi

      Usuń
  2. Już od dawna chcę ją mieć. Takiej książki się nie zapomina ;-) Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, książka dosyć nietypowa, ale interesująca. Poza tym takie też rozwijają wyobraźnie i uczą :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz