Wojciech Gil opowiada o lesie


Nie śpieszyć się, wyłączyć. Po prostu być, oddychać.... Póki co, ciągle coś mnie goni, pędzę, nie umiem przystanąć, wyłączyć się, nie myśleć, nie planować... W lesie mi najbliżej.  Do czego? Do mojej prywatnej nirwany. 


Las.

W lesie trzeba patrzeć. W lesie trzeba słuchać. W lesie trzeba wąchać i dotykać. Konary drzew, korony, faktura kory, zapach ściółki, koronka paproci, wyrwane korzenie i leżące, rozszarpane przez wiatr, gałęzie... Widoki po prawej i lewej, z przodu i z tyłu, niby podobne, ale za każdym razem jednak inaczej. Jest cudnie. 

Las jest cudny.

Tego bym chciała nauczyć swoje dzieci. To chciałabym, żeby zapamiętały. Spacery i wyprawy rowerowe. Do lasu. Przedzieranie się przez chaszcze, wypatrywanie jaszczurek, saren, ptaków, zajęcy... Nicnierobienie na mchowej polanie, czy krótki odpoczynek na pniu zwalonego drzewa. Grzybobrania. Smakowanie jednego z najpiękniejszych zapachów, zapachu drzew. Zapachu lasu. Chłonięcie ciszy pełnej dźwięków.

Inaczej o poranku, inaczej w ciągu dnia, inaczej, kiedy zmierzcha czy nocą...

Mało jest miejsc, które dają mi tyle radości, spokoju, oczyszczenia. Chciałabym, żeby i moje dzieci umiały to brać. A wcześniej ... dostrzec i pokochać.

Nie pamiętam, kiedy tak mi się zrobiło, kiedy tak się stało. W dzieciństwie lubiłam, później mniej. Wróciłam już z dziećmi, bez fanfar i zachwytów. Zwyczajnie. Im dłużej, im częściej - tym bardziej. 


***


Każda "leśna" książka wywołuje mój entuzjazm i euforię. Muszę ją mieć (ech, a tej jesieni trochę tego będzie!). Dlatego, kiedy zobaczyłam ten przewodnik [Wojciech Gil opowiada o lesie], nie mogłam mu się oprzeć. I dobrze. Bo długo przechodził w domu z rąk do rąk, podczytywaliśmy go z ciekawością i zdumieniem, że tyle tego jest, czego nie wiedzieliśmy, a już wiemy i  pozostał w nas głód: chcemy więcej! Bo książka nie wyczerpuje dogłębnie tematów, to rzucone hasła z krótkim wyjaśnieniem, które dla miłośnika lasu mogą stać się inspiracją do dalszych poszukiwań. To wiedza niezbędna, poszerzona o ciekawostki, nie bez znaczenia jest fakt, że autor książki jest technikiem leśnym i zna las jak mało kto! 

Nie wszystko mi się podoba (układ na stronach: misz masz, zbyt dużo za małych zdjęć, porozrzucane teksty  osobiście nie lubię, bo męczę się oglądając), jednak ze względu na temat, treść i zdjęcia - jestem na tak.

Poniżej kilka moich leśnych zdjęć, a dalej już książka ;)



Wojciech Gil opowiada o lesie:



Wojciech Gil opowiada o lesie,
Multico
Oficyna Wydawnicza, 2015

Komentarze

  1. Książka dla mnie i mojego synka:) Powoli na wyprawy do lasu robi się zbyt zimno, więc można będzie się edukować w domu z książką w ręku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię las jesienią, nawet jak jest trochę zimno, a i zimą też jest pięknie! Co do książki to zdaje egzamin o każdej porze roku ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem, czemu nic nie napisałam po pierwszym przeczytaniu tego wpisu, ale zapadł mi głęboko w pamięć i poniekąd stał się inspiracją do zgłębiania leśnej tematyki tej jesieni na moim blogu (choć las postrzegam podobnie od zawsze!)
    bardzo się cieszę, że dołączył do mojego 'lasu linków'
    książki chyba też poszukam ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz