Mój Cień, Melanie Rutten


Trudno mi określić, dla kogo jest ta książka. Inaczej odbierze ją dziecko, inaczej rodzic, inaczej zbuntowany nastolatek w stanie permanentnej wojny.
Ale sądzę, że to, co poczujemy, bez względu na to, kim jesteśmy i na jakim etapie życia się znajdujemy - będzie cenne. Poruszy, jak nie kamień to kamyczek. To piękna książka o dojrzewaniu do bycia rodzicem i do bycia dużym, o podświadomości i szukaniu własnych dróżek, o potrzebie niezależności. O akceptacji. I miłości.


Ta książka mnie uwiodła. Ilustracjami. I kolorami.

Już wtedy, kiedy stałam w Librusie, otoczona nowościami (rzadko bywam w księgarniach, kupuje głównie przez internet) - strzelałam oczami tu i tam, dotykałam, kartkowałam, ale kiedy zobaczyłam "Mój Cień" - pośród tych wszystkich wspaniałości (naprawdę było ich tyle, literatura dziecięca przeżywa teraz prawdziwy renesans) - czułam, że ta książka trafi na naszą półkę. Ale nie miałam jeszcze pewności, spotkałam ją po czasie...

Przemawia do mnie Żołnierz. Jeszcze pamiętam, choć kanty się wygładziły, pazury starły.
Wzrusza Króliczek. To jak spojrzenie wstecz, wgłąb siebie. Próbowanie, poznawanie, szukanie. I patrzenie teraz -  najbliżej, przy sobie.
I ten Jeleń. Ten łuk, który puścił strzałę. Przyszłość budzi lęki - jednak z czasem - dorastamy razem ze swoimi króliczkami, zmieniamy się i akceptujemy. Bo dojrzewa się z dziećmi. To, co kilka lat temu trudno mieściło mi się w głowie - dzisiaj po prostu jest. Bo dzieci coraz ciekawiej rozglądają się wokół, świat je woła. I trzeba pozwolić im pójść.

"Mój Cień" to książka dla kochających książki dla dzieci. A czy dla dzieci? Na pewno nie tych małych.
Pada tu dużo mądrych i istotnych zdań, dialogów, do których się wraca. Jednak może przeszkadzać wielogłosowość utworu. Zbyt gęsto. Zbyt dużo. Bohaterów - i  ich ledwie nakreślonych historii, ale - co czytelnik czuje - ważnych. Każdy domaga się pierwszego planu. Poza Jeleniem, Króliczkiem i Żołnierzem mamy tu jeszcze Kota, i Książkę, i Niedźwiedzicę, i Jajo)... Dzieci i ich opiekunowie. Dużo tu ukrytych znaczeń, symboli, odwołań...- można stracić wątek, zgubić sens. Często mniej znaczy więcej - tu trochę to się rozmyło.

Ale to piękna książka. Książka, która uwodzi. Nie tylko kolorami i ilustracjami.

Druga część "Mojego cienia" - "Źródło"

Mój Cień,
Melanie Rutten,
tłum. Jacek Mulczyk-Skarżyński,
wyd. Wytwórnia, 2015,
stron 56,
okładka twarda,
wiek od 4 lat.










Komentarze

  1. Czuję, że to będzie bardzo dobra lektura dla L. I wstęp do wielu rozmów..

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz