"Tu czy tam. Współczesna polska ilustracja dla dzieci" wystawa w Zachęcie - FOTORELACJA


Trzy sale, plus misiek na wejściu - przytulanka Izy Rutkowskiej. Misiek, na którego można było wchodzić, z którego można było zjeżdżać, na którym można było leżeć, przewalać się, mościć i tarmosić. I nikt nie patrzył krzywym okiem, że się misia ubrudzi czy zniszczy... Antek już na wstępie był mile zaskoczony :)

Kiedy przyszliśmy było sporo ludzi, ale bez przesady - przy tym, co działo się później to w ogóle nic! Co z tego, że sala, w której Katarzyna Bogucka na żywo tworzyła ilustracje i naklejanki - pękała w szwach, a w pozostałych kręcili się oglądający. Potem - na wernisażu i oprowadzaniu z przewodniczkami to się pewnie działo! My, nim wyszliśmy -  zarejestrowaliśmy jeszcze tłum w holu, przez który trzeba było się przedzierać i kolejkę do szatni, kończącą się przed budynkiem :) 

"Składająca się z trzech części wystawa ma angażować najmłodszych widzów, pobudzać ich kreatywność, aby sami poczuli się jak artyści.  W pierwszej części dzieci dowiedzą się, czym jest ilustracja oraz będą miały okazję sprawdzić się jako ilustratorzy. W drugiej — wejdą w świat książki, w którym Ilustracje stają się scenografią interaktywnego labiryntu. Trzecia część to wielka czytelnia, gdzie spotykamy się oko w oko z ilustratorami i ich dziełami. Dzieci zwiedzające wystawę będą mogły skorzystać z kreatywnego zeszytu z zadaniami, dzięki którym utrwalą wiedzę o ilustracji i odkryją ukryte tajemnice wystawy" - tyle z informacji na stronie www Zachęty.

SALA I


Od siebie dodamy - pierwsza sala - tu można było wyżywać się twórczo, rysować na blatach, ścianach, dopełniać fragmenty ilustracji czy tworzyć swoje od podstaw. Każdy z odwiedzających mógł kupić specjalny zeszyt zadań (całe 2 zł), którego lektura i zagadki, które trzeba było rozwiązać - porządkowały wiedzę, pokazywały kierunek oglądania i zabaw. 
W zeszycie znajdziecie się abc książki: wiedzę dotyczącą ilustratora, autora tekstu, wydawcy przez wszystkie części książki (okładka: co to jest grzbiet, kapitałka, blok/wkład, składka; rozkładówka - co to wyklejka, po stopkę redakcyjną, ISBN, skład, erratę itd. Poznajemy historię - jak powstała książka i jak się rozwijała (od malowideł ściennych po e-booki), dowiadujemy się, co to skład czyli łamanie tekstu, jakie są kroje pisma itd.

SALA II



Sala druga to zabawa z książką interaktywną. Kilka książek zostało zaprezentowanych w sposób atrakcyjny dla dzieci. Nas zachwyciła tuba, do której można było wejść, wyklejona ilustracjami z Tajemnicy Malutkiej (il. Agata Dudek), jedna z ulubionych kiedyś lektur Antka "Pierwsze urodziny prosiaczka, Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej) - poszczególne strony ukryte zostały za drzwiczkami, w których klamkami były różowe prosiaczkowe ryjki.
Od "Oczu" Iwony Chmielewskiej też nie można było oderwać oczu, a orkiestra symfoniczna Marty Ignerskiej naprawdę grała - te guziczki aż kusiły, żeby je naciskać i słuchać ("Wszystko gra", Anna Czerwińska-Rydel, Marta Ignerska). ..


SALA III


Och i ach. Na żywo podglądać warsztat ilustratora, kiedy praca wre...Po pierwsze Katarzyna Bogucka i pokaz ilustrowania na żywo. Ciemna sala, nastrój... i obraz blatu stolika rzucony na ścianę - świetny pomysł. W tle czytanie "Alicji". A po pokazie długaśna kolejka po autograf... I filmy z tworzenia plakatów, przygotowywanych przez innych ilustratorów. Chętnie obejrzałabym na spokojne, bo z dzieckiem to trudno w miejscu ustać dłużej niż kilka minut.
A kiedy zrobiło się jasno - można było oglądać, dotykać, podczytywać książki - książki, które zwracają uwagę swoją oryginalnością i kunsztem ilustratorskim, edytorskim itd. Cała wielka, czarna ściana i przyczepione do niej książki - robi wrażenie!

Katarzyna Bogucka podpisuje i rysuje.
Antek poprosił o rysunek jeża pigmejskiego, ja wylosowałam psa w kapeluszu :)


Bawiliśmy się świetnie. I jak zwykle w takich momentach - chciałoby się jeszcze więcej i więcej tych sal i "eksponatów". Więcej ilustratorów (wybrano 14 - mnie bardzo brakowało Pawła Pawlaka, Elżbiety Wasiuczyńskiej, Macieja Szymanowicza czy Mizielińskich!).

Cudownie, że powstała taka wystawa, że książka dla dzieci trafiła do Zachęty - dzisiejszego dnia było widać, że w czytelnikach jest ogromne pragnienie obcowania z książką nie tylko we własnym domu. Mam nadzieję, że okazji do takich spotkań nie zabraknie, bo widać głód w czytelnikach, zarówno tych małych, jak i dużych, duży głód! 

Wszystkie plakaty, przygotowane na wystawę - można kupić w księgarni Zachęty (50 zł za sztukę). Mnie zachwyciły 4, w związku z tym nie kupiłam żadnego - może uda mi się jeszcze podjąć jakąś decyzję i kupić - wystawa potrwa do 8 maja :)


Zachęta - Narodowa Galeria Sztuki
artyści: Edgar Bąk, Maciek Blaźniak, Katarzyna Bogucka, Iwona Chmielewska, Agata Dudek, Emilia Dziubak, Małgorzata Gurowska, Monika Hanulak, Marta Ignerska, Agata Królak, Patryk Mogilnicki, Anna Niemierko, Ola Płocińska, Dawid Ryski
kuratorki: Magda Kłos-Podsiadło, Ewa Solarz
współorganizator: Instytut Książki
współpraca ze strony Zachęty: Katarzyna Kołodziej, Jacek Świdziński
projekt wystawy: Lech Rowiński, Marta Rowińska / Beton

Komentarze

  1. Ha! Ta relacja zaostrzyła mi apetyt. wybieram się na tę wystawę na początku marca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się jeszcze wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy dziecko 17-miesięczne czymś się tam zainteresuje? Warto iść czy jeszcze za młoda?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli Ciebie interesuje temat - jak najbardziej. Osobiście jestem za chodzeniem z dzieckiem w takie miejsca, oswajanie ich, przyzwyczajanie. W pierwszej sali można pomazać i na stołach i na ścianach, w drugiej - ponaciskać guziczki i posłuchać muzyki, poprzesuwać żuki, popatrzeć w oczy w ścianie, pootwierać drzwiczki, za którą obrazy z książeczki itd..

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj... Bardzo szczerze zawiodła mnie ta wystawa :-(

    OdpowiedzUsuń
  6. Maju, a jakiej wielkości są plakaty do kupienia? Marzy mi się ten Chmielewskiej. Albo Dziubak. Albo obydwa:-) A czy Ty w końcu zdecydowałaś się na jakiś? Ja będę dopiero w sobotę, już na finisażu, bo ciągle odkładałam i odkładałam, ale dłużej już się nie da:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plakaty są baaardzo duże, wymiarów dokładnych Ci nie podam. Z tego co wiem to Dziubak już od dawna nie ma. Dla siebie nie kupiłam - na chłodno patrząc nie mam ściany, na której mogłabym go powiesić - plakat jest naprawdę duży. Dobrych wrażeń sobotnich życzę - my mamy tego dnia komunię Franka :)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź. Myślałam, że na bieżąco uzupełniają zapasy i że do ostatniej chwili da się wszystko kupić. Na razie (roboczo) powiesiłam u córek w pokoju te dwa plakaty wydrukowane na A4, ale wydają się taaaaakie małe. Na pewno jeden ogromny upchnęłabym gdzieś:) Aha, sprzedają je w tubie, czy lepiej wziąć tubę że sobą, żeby podczas długiej jazdy środkami komunikacji miejskiej sztuka nie ucierpiała?

      Usuń
  7. sprzedają je w worku foliowym - tubę zdecydowanie brać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz