Zlatanka i ukochany wujek, Pija Lindenbaum


Zlatanka swego czasu wywołała sporo zamieszania. No bo przecież to jedna z pierwszych książek na polskim rynku literatury dla dzieci, w której pojawia się wątek homoseksualny. Homoseksualny! Czytać czy nie czytać? Jak można dzieciom pisać o TAKICH rzeczach??? Świetnie, że wreszcie ktoś napisał taką książkę!



Kiedy wróciłam z biblioteki z torbą wypchaną kolejną dostawą lektur na cały miesiąc i zasiadłam do czytania - Zlatanka poszła na pierwszy ogień. I co? To książka o ZAZDROŚCI, i tak też odbierają ją dzieci. Swoje przekonania, emocje i dylematy, jakie my - dorośli możemy odczuwać w związku z problemem homoseksualizmu, możemy sobie krótko mówiąc włożyć w kieszeń. Bo na dzieciach ta sprawa  - mniej opowiedziana, więcej narysowana - nie robi wrażenia. Ze strony moich chłopaków nie padło ani jedno pytanie o tego drugiego pana, który jakoś tak zawsze kręci się przy Tonym (wujku Zlatanki, o którego jest tak zazdrosna), było to normalne, nie wzbudzające żadnych emocji, ot wujek i jego kolega. Ale do rzeczy.


Zlatanka (tak naprawdę na imię ma Ella, ale wujek Tony nazywa ją Zlatanką od imienia jej ulubionego piłkarza) pod nieobecność rodziców mieszka u babci. U babci mieszkają też jej wujkowie – jest ich trzech, pracują w biurze i lubią jeść kotlety mielone. Czwarty syn babci, Tony, jest inny - nosi kolorowe koszule, dużo podróżuje, uwielbia sushi, a jak jest w domu spędza dużo czasu ze Zlatanką! Świetnie się rozumieją i bawią, tylko rzadko grają w piłkę, która Zlatanka uwielbia, bo Tony nie za bardzo potrafi.

 

Tony właśnie przyjeżdża z kolejnej wyprawy, Zlatanka jest w siódmym niebie, do czasu... kiedy w domu Toniego spotyka Stefa. Stef zaczyna towarzyszyć im we wszystkich wyjściach na basen, do kawiarni, kina... Zlatanka jest zazdrosna. Robi Stefowi na złość, obraża się na wujka i cały świat. To, co Zlatanka wymyśla, aby dopiec Stefowi, jaka jest kreatywna w pomysłach - w kawiarni posypuje mu buty cukrem, w toalecie wrzuca papier toaletowy do wody i jest wobec niego niegrzeczna - wywołuje w czytelnikach śmiech, ale też ... zrozumienie. Bo te emocje – zazdrość, złość, wyolbrzymione poczucie odrzucenia są bliskie każdemu dziecku, i dorosłym też! I na nich koncentruje się autorka historii.

Zlatanka bardzo przeżywa pojawienie się Stefa. Postanawia z nikim nie rozmawiać, nic nie jeść, leżeć w pokoju i umierać z nudów. Do końca świata. Czy tak się stanie? Zdradzę, że nie... bo Stef, świetnie gra w nogę...

Historia opowiedziana z wyczuciem, z delikatnością i szacunkiem, po prostu cała Pija Lindenbaum (osobiście ją uwielbiam, no może poza książkami o Nusi, ale z Nusią tak jest- jedni ją uwielbiają, inni nie).



Zlatanka i ukochany wujek,
Pija Lindenbaum
wyd. Zakamarki, 2012.

Komentarze

  1. A jakie są Twoje wrażenia ze sposobu przedstawienia mężczyzny homoseksualnego w tej książce? Nie czytałam jej i opieram się tylko na tym, co napisałaś, ale mam pewne obawy, że mimo założonego pozytywnego przesłania, dostajemy jednak bardzo stereotypowy obraz. "Normalni" wujkowie są stereotypowo "męscy" (jedzą kotlety), a homoseksualny wujek - jakby mniej (je sushi, nie gra w piłkę, nosi koszule w kwiaty). Czy taki opis nie utrwala jednak obrazu, że homoseksualni są mniej "męscy" i odwrotnie, że jak mężczyzna jest trochę "inny", to dlatego, że jest homoseksualny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wujek Tony jest fajnym, radosnym facetem, takim kolorowym ptakiem - jeśli już to - wydaje się bardziej atrakcyjny, ciekawy (dlaczego jego bracia mieszkają ciągle z mamą - to mnie zdziwiło :)), te jego wyprawy i opowieści! Nie potrafi grać w piłkę - to może świadczyć, jak już stereotypami jedziemy,o jego braku czy mniejszej męskości, ale za to Stef świetnie gra, a też jest homoseksualny. Nie dostrzegam w nim braku męskości - raczej jest przedstawiony jako atrakcyjniejszy w oczach Zlatanki, bo ją zauważa, lubi, rozumie, ma czas itd. - w przeciwieństwie do nudnych, szarych wujków. Szala jest więc przechylona w drugą stronę, co tez pewnie nie wszystkim się może podobać... Ale każdy dziecko ma pewnie takiego wujka, ciocię - którzy są fajni, bo zauważają dziecko i nie ważne, czy są homo czy hetero

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. Jeśli będę miała okazję, to chętnie chociaż przejrzę "Zlatankę...". A ta "szala przechylona w druga stronę" pokazuje moim zdaniem, jak trudno poruszać takie tematy i nie wpaść w jakąś pułapkę.

      Usuń

Prześlij komentarz