Ten i tamten las, Magdalena Tulli i il. Alicja Rosé (spotkanie)


Sobotnie popołudnie. Big Book Cafe przy ul. Dąbrowskiego. Pojechaliśmy. Ja ciekawa książki i miejsca, Antek - ciekawy wszystkiego, co może się wydarzyć w trakcie wypadu.

Świetne miejsce: kolejne, w którym  książka jest w centrum. Przyjazny wystrój, świetna atmosfera i wstęp otwarty dla czworonogów. Na spotkaniu z Magdaleną Tulli naliczyliśmy cztery psy, a kiedy jeden z nich ulokował się pod naszym stolikiem - to już pełnia szczęścia! Antek, kiedy nie siedział obok niego - pies z radością przyjmował wszelkie głaski i drapania za uszkiem - to go rysował na serwetce. Miał plan, żeby rysunek zrolować i wsunąć mu za obrożę. Jednak  wycofał się z tego pomysłu, a nuż właściciel nie byłby zadowolony?

Zaskoczenie i zawód - książki nie można było kupić, ani obejrzeć, bo jeszcze nie przyjechała z drukarni. Musieliśmy zadowolić się ilustracjami na projektorze. Dlatego moja ciekawość ciągle jest niezaspokojona - intryguje mnie ta książka i na poziomie tekstu i ilustracji, które jeszcze nie wiem - czy podobają mi się czy nie. Książka na ostatnim zdjęciu to rysownik.

Sobotni






Komentarze