Ale auta! Odjazdowe historie samochodowe, Michał Leśniewski, il. Maciej Szymanowicz


Art Egmont co i rusz wyciąga asa z rękawa. Nie sposób się oprzeć tym książkom, ilustracyjnie - same majsterszyki! Książka, którą teraz prezentuję nie odbiega od tego poziomu. Maciej Szymanowicz - to jeden z moich ulubionych ilustratorów, i ten, którego styl moje dzieciaki bezbłędnie rozpoznają (łącząc obraz z nazwiskiem) i uwielbiają.

"Ale auta!"- to pozycja dla wszystkich miłośników pojazdów na kółkach, i tych małych i dużych. To nie tylko historia samochodowa w pigułce, ale historia przedstawiona "po ludzku" - bohaterami tej książki są i samochody i ludzie. I co ważne, często to ludzie są tu na pierwszym planie. Jak w opowieści o podróży Berthy Benz, która z synami Eugenem i Richardem wyruszyła w podróż do matki - bez wiedzy męża Karla, skonstruowanym przez niego automobilem. Pojazd co i rusz się psuł, kobieta jednak nie poddawała się - reperowała, co wymagało reperacji i jechała dalej. Smakowite to historie!

Autor wprowadza nas w świat nie tylko aut, kontekst jest szerszy - poznajemy to, co wokół. I mody i stroje (ach, ta moda automobilowa, te szuby i pilotki!), obyczaje i różne wydarzenia, istotne na mapie samochodowego rozwoju i postępu. Każdy rozdział to krótkie opowiadanie (niektóre historie - niezwykle ciekawe otrzymały tych rozdziałów kilka), które z ogromną lekkością przenosi czytelników w niezwykły świat odkryć, przełomów, ciekawostek. Czyta się z autentycznym zainteresowaniem.

Jest też wątek polski. Opowieść o Jerzym Jelińskim, harcerzu i marynarzu, który postawił sobie za cel objechanie świata samochodem. Wraz z ekipą kolegów zaczęli realizować zadanie, ostatecznie udało się je wykonać tylko Jelińskiemu i Orankowi, szczeniakowi, którego przygarnęli na trasie, gdzieś w Afryce. Z książki poznamy też historię warszawy, którą produkowano w Warszawie (jeździł nią m.in. pan Czesław, taksówkarz i kierowca karetki ratunkowej),  syrenki, dużego fiata i malucha-kaszlaka (matko, ile się nim najeździłam w dzieciństwie!).

Maciej Szymanowicz zilustrował opowieści Michała Leśniewskiego po prostu wspaniale! Ilustracje niosą tę książkę! Nie można od niej oderwać ani oczu ani rąk, nawet jeśli jest się takim samochodowym ignorantem jak ja. Te ilustracje czarują, przenoszą nas do retro świata, otulają kolorem i jakąś magią. I sprawiają, że się uśmiechamy. Jestem pod wrażeniem. Pokazałam tę książę znajomym - szkoda, że pan Szymanowicz nie słyszał tych zachwytów :)

Jest wiele książek o samochodach, starszych i nowszych - ale ta zdecydowanie wyróżnia się na ich tle. Bardzo, bardzo polecam.

Polecam też Wam recenzję Bartosza Wokana z samochodowymi dygresjami (coczytamkonstantemu.pl).

Ale auta! Odjazdowe historie samochodowe,
Michał Leśniewski
ilustr. Maciej Szymanowicz
Art Egmont, 2017
Liczba stron:88
Wymiary: 24.3x27.6,
wiek: od 5 lat do 99 ;)

Co wnikliwsi pewnie zauważą brak kierownicy w samochodzie na pierwszym zdjęciu. No, nie ma i już! Już nie ma! Ale pojazd jest tak stylowy, że brak kierownicy niczego mu nie ujmuje ;)










Komentarze

Prześlij komentarz