Mój pies Lala, Roman Kent


O zagładzie napisano już wiele książek dla dzieci. Ta jest inna. Nie koncentruje się na wojnie, ta dzieje się gdzieś w tle, choć ze strony na stronę coraz bardziej się panoszy i odbiera. To książka przepełniona miłością do psa, i psią miłością i oddaniem do swoich opiekunów. Mój pies Lala. Wspomnienie dzieciństwa. Jasny promyczek światła na tle wysiedleń, życia w getcie, wywozów do obozów koncentracyjnych.

Historia jest prawdziwa. To naprawdę się wydarzyło.

W życie pewnej żydowskiej rodziny z Łodzi wbiegła - na czterech łapkach - suczka. Dzieci (było ich czworo) jednomyślnie nazwały ją Lalą. Lala miała złote futro i puszysty ogon. I była uroczym szczeniakiem, który z miejsca podbił serca rodzeństwa.
Tata był właścicielem łódzkiej fabryki włókienniczej, mama zajmowała się domem. I choć pies był uroczy, nie mogła znieść bałaganu, który robił (były to inne czasy i sprzątanie wymagało nakładu pracy większego niż obecnie) - zwróciła psa właścicielowi. Dzieci jak nigdy stanęły razem w obronie swojego ulubieńca. Protest był tak silny, że rodzice ugięli się i Lala wróciła. I już nic przez kilka lat nie zakłócało dziecięcej sielanki.

Były wyjazdy na wakacje, do letniskowego domku, niekończące się zabawy i dziecięce przyjemności. Lala, zapatrzona w swoich opiekunów, miała szósty zmysł. Wiedziała, kiedy dzieci będą wracać ze szkoły, ale i przeczuwała nadchodzące złe wydarzenia... Jak zbliżanie się Niemców do letniskowej osady czy czas rozstania się z właścicielami.
Pies jest tak oddany swoim ludziom, że bariery nie stanowi dla niego ani mur getta, ani opieka nad szczeniętami poza tym murem. Pozostawiony za gettem, w bezpiecznym miejscu, odnajduje drogę do swojej rodziny. Po odchowaniu szczeniąt zostaje tu już na stałe. Do czasu, aż na mocy obwieszczenia, że wszystkie "żydowskie psy" mają być oddane Niemcom (niezastosowanie się do niego groziło bardzo surowymi karami, ze śmiercią włącznie) - zostaje dzieciom odebrany.

"(...) Ten epizod to moja pierwsza osobista tragedia, która bardzo głęboko mnie poruszyła. Utrata domu i przeprowadzka do getta były stratami materialnymi. Utratę Lali odczułem jak odejście członka rodziny (...) - pisze Roman Kent,  jeden z czworga rodzeństwa i autor książki. Przeżył Holocaust, potem wyjechał do Stanów. Tę książę napisał dla swoich dzieci iw nuków

Niezwykła więź między dziećmi i ich psem i czasy wojny widziane  przez pryzmat dziecięcego świata. Kojąca miłością i równocześnie porażająca bezprawiem i okrucieństwem czasu.
"Dzisiaj lekcje o życiu, które dała nam Lala, gdy byliśmy dziećmi, wydają się ważniejsze niż kiedykolwiek" - pisze autor we wprowadzeniu.

Ilustracje do "Mój pies Lala" wykonali uczniowie Miejskiej Szkoły Artystycznej w Mińsku Mazowieckim.

Książkę wypatrzyłam w sklepie w Muzeum Polin. Przemówiła do mnie prostą, ascetyczną wręcz okładką ze złotym grzbietem. Po przeczytaniu wiem, że nie był to kolor przypadkowy.

Mój pies Lala,
Roman Kent,
tłum. Katarzyna Łaziuk,
Oprawa twarda
Stron: 56
Wydawnictwo: Muzeum Historii Żydów,
Warszawa 2015.
wiek: od 6 lat,
cena ok. 19 zł.














Komentarze