Niektóre dzieci
Duże dzieci nie rysują laurek, nie piszą wierszy. Zamiast "wszystkiego najlepszego" przez telefon czy wspólnie wypitego piwa - przeglądają chwile zapisane pod powiekami. Żeby nie zapomnieć.
Duże dzieci, zamiast rysować laurkę, zapalają znicz, a między "Ojcze nasz" i "Wieczne odpoczywanie" wplatają "tęsknię. dziękuję".
Duże dzieci zbierają sny.
***
Puste mieszkanie, w którym znalazłyśmy się z mamą, miało białe ściany. I jedne drzwi, zamknięte. Otworzyłam je. Leżał na stole, jak na katafalku, okryty kołdrą. Popękane i zaczerwienione usta, i spojrzenie, które nie widziało.
Zakrzątnęłyśmy się, zwilżenie ust, poprawianie kołdry, wygładzenie poduszki, przytulenie dłoni.
Świadomość odejścia kogoś najbliższego jest tak mocna, że wwierca się w sen. Ale widzisz, on JEST. Teraz, w tym momencie.
Podniosłam głowę. Na ścianie, przed chwilą jeszcze pustej, pojawił się duży ekran. Monitor błysnął, niewidzialna ręka zrobiła "pstryk".
Zobaczyłam drzewa i prostą drogę, rozcinającą las na pół. W dole ekranu pojawiła się głowa, za chwilę wyłoniła cała postać idąca przed siebie, tyłem do nas, coraz bardziej wypełniająca sobą ekran monitora.
Ubrany w szary szlafrok, w którym chodził, kiedy nie znaliśmy jeszcze chorób i całkiem niedawno, kiedy nic nie było już takie, jak wcześniej. Na stopach miał kapcie, beżowo-brązowe z dwoma czerwonymi serduszkami - J. kupił mu je w Tesco, po drodze do Centrum Onkologii.
Zatrzymał się. Odwrócił. Popatrzyliśmy na siebie. Jedna chwila.
Powoli ruszył dalej.
Każdy krok, tam. Dalej od nas.
Jego sylwetka robiła się coraz mniejsza i mniejsza.
***
OKRUCHY

Nie umiem jakoś swoich westchnień po przeczytaniu tego tekstu przełożyć na słowa, ale wracam do niego kolejny raz.
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem, co napisać. Może po prostu: dziękuję. To ważne dla mnie wspomnienia i ... sny.
OdpowiedzUsuń