Jak zatrzymać wspomnienia z wakacji [fotoksiążka]
Albo ten obiad na kolorowym obrusie w renifery i wieczorne palenie w kozie... Pierwszą wyprawę w góry i drugą i kolejną ... Wywoływanie deszczu przez chłopaków, biegających wokół ogniska bez bluzek i wyśpiewujących coś, co miało przypominać szamańsko-indiańskie modły... albo ich budowle z kijów i gałęzi - na skarpie powstało całe miasteczko...
Tyle wspomnień, które grzeją nas tej zimy! Jak je ocalić, jak nie zapomnieć, kiedy za oknem szaro-buro? Kiedy poranki z każdym dniem cięższe, bo trudno młodych ściągnąć z łóżek, okiełznać i wyprawić do szkoły? Kiedy światła mniej, spacery rzadsze, i w ogóle na co dzień tylko stu stuk palce śmigają po klawiaturze, przy akompaniamencie szumiącej w tle zmywarki albo pralki? Już prawie zapomniałam, jak biega się w trampkach, jak... Oj, chce mi się słońca, zieleni, beztroski!
Oczy uciekają w bok. Bo ONA leży na stole i kusi. Czym? Wspomnieniami. Latem, swobodą, śmiechem, byciem razem. I choć tyle razy ją już oglądałam i oglądaliśmy wspólnie to cały czas cieszy tak samo. Nasze Bieszczady, nasze wakacje - zamknięte w książce!
Kiedy pojawiła się możliwość przetestowania fotoksiążki Saal Digital, pomyślałam czemu nie? Od dawna zbierałam się, żeby spróbować, ale wiecznie odkładałam to na później. Do teraz - to mój fotoksiążkowy debiut i jestem oczarowana efektem. Kolorami, ogólnym wrażeniem, tym jak chętnie wszyscy sięgają po nią i ją oglądają. "Pamiętasz jak... a pamiętasz?..A zobacz tu..." Uśmiechy nie schodzą nam z twarzy, serio!
Pierwszy album jak to pierwszy album ma kilka potknięć, wynikających z mojego pośpiechu i braku wyobraźni przestrzennej - teraz zrobiłabym to inaczej. Ale tak naprawdę .... to przecież drobiazg. Bo nie o łączenie zdjęć tu chodzi czy obcięty but tylko o emocje, zatrzymanie tego, co NAM się kojarzy z tym wyjazdem - osoba postronna patrząc tego nie wychwyci, a my patrzymy i wiemy.
Sama fotoksiążka wygląda na porządną rzecz. Masywna okładka, dosyć grube, sztywne błyszczące strony (miałam wątpliwość - mat czy błysk, wybrałam to drugie i nie żałuję - świetnie wyciąga głębię na ciemniejszych zdjęciach), zachowane kolory.
Aplikację do tworzenia fotoksiążki pobiera się ze strony producenta - program jest bardzo czytelny i intuicyjny. W ogóle książę robi się bardzo prosto, pod warunkiem, że się wie, czego się chce. Bo wybierać trzeba co chwilę - typ książki i okładkę (może być zwykła fotoksiążka, fotoksiążka XG ekstra gruba, z miękką okładką, w opakowaniu prezentowym), format, rodzaj szablonu (a tych jest wiele). Można wędrować ze strony na stronę zgodnie z szablonem, albo bawić się samodzielnie i wgrywać kolejne rozkładówki według swojego uznania, dodawać nadprogramowe zdjęcia, opisy, podpisy... Hulaj dusza, piekła nie ma! Wybrałam format 28x19 (A4 poziomo) i drogą eliminacji - z bólem, bo i to zdjęcie i to jest fajne i to by się chciało - powiększałam zdjęcia i powiększałam, na większości stron decydując się na rozkładówki złożone z dwóch dużych zdjęć - te widoki takie cudne, że żal było upychać je w maleńkie okienka. Cena z przesyłką 195 zł (za 26 stron).
Efekt - dla mnie, fotoksiążowej debiutantki - piorunujący. I tak już sobie myślę nad kolejnymi wakacjami, wydarzeniami, które chciałabym zamknąć w fotoksiążce.
Och, znam to...
OdpowiedzUsuńTeż długo się zbierałam, w końcu pomógł wujek, który podarował bon na fotoksiążkę z ograniczeniem czasowym i żeby skorzystać, musiałam się pospieszyć ;) I przepadłam... Bo zatrzymane w ten sposób wspomnienia są piękne.... Cudne po prostu... :> Jak opisałaś...
Fajny prezent od wujka! W ogóle świetny pomysł na prezent taka książka :)
UsuńSama uwielbiam przeglądać zdjęcia a i chętnie robię takie prezenty w rodzinie :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ksiazka piekna,zdjecia wspaniale,widzialam, ogladalam.
OdpowiedzUsuń<3 i masa zdjęć uznawanych w rodzinie za bezsensowne ;D takie z daleka i tyłem, a po co to? ;D;D;D bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńw mojej rodzinie miało być :D
UsuńOlga, oni tak zasuwają, że nie nadążam, jedyne co mi pozostaje, to pstrykać z tyłu i z daleka ;) A tak serio to zdjęcia są i takie i takie - na blogu nie wszystkie pokazuję :)
OdpowiedzUsuńOd kilku lat robię takie prezenty rodzicom i babci - to nasz świąteczny gwóźdź programu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te albumy - czysta magia :)