Samurai Weekend - Targi Japońskie w Domu Braci Jabłkowskich

Kolejne japońskie spotkanie za mną, tym razem był to Samurai Weekend Targi Japońskie w Domu Braci Jabłkowskich przy Brackiej 25. Dla mnie jeden dzień - sobota 7.06. Uczestniczyłam w warsztatach malowania laleczek kokeshi, pochodziłam po stoiskach - było ich niewiele. To pierwsza edycja targów, widać, że organizacyjnie impreza dopiero się rozkręca. Mało stoisk, trzy warsztaty dziennie, kilka pokazów głównie szkół walki, mało punktów z jedzeniem (pyszne onigiri!) i nie za dużo odwiedzających, ale atmosfera przyjemna.
Z sobotnich warsztatów wybrałam laleczki kokeshi i żałowałam, że jednak nie zdecydowałam się na warsztat kaligrafii na zwojach kakemono. Ogólne wrażenie jakie po nich miałam było słabe - organizacyjnie nie były dobrze przygotowane. Zaczęły się z poślizgiem, farbki i pędzle trzeba było sobie wychodzić - na każdym z 5 stołów było po 4 farbki w przypadkowych kolorach. Na wstępie krótko o laleczkach kokeshi, talizmanach szczęścia i szybki pokaz przy stole malowania. Niby wszystko było, a jednak inaczej sobie to wyobrażałam.
Na plus: z targów wróciłam z dzwoneczkiem furin, w którym się zakochałam. Kupiłam go na stoisku Zenstyle. Mały żeliwny dzwonek prosto z Japonii - odlany ręcznie w manufakturze Iwachu w mieście Marioka. Wiesza się je na dachach, przy domach, mają moc oddalania kłopotów i przyciągania szczęścia. Do serca dzwonka przywieszona jest kartka, na której można wykaligrafować, błogosławieństwo, życzenie, wiersz... Delikatny dźwięk na wietrze, według wierzeń, koi duszę. Powiesiłam go na balkonie, jego ciche brzmienie ewidentnie poprawia mi nastój.
Komentarze
Prześlij komentarz