Mat i świat, Agnieszka Suchowierska, il. Tomasz Kaczkowski


Kiedy wzięłam tę książkę do ręki, przeczytałam pierwszą, drugą stronę, pomyślałam, że to będzie rzecz zaangażowana ideologicznie. Chińskie fabryki, wyzysk i konsumpcjonizm zachodniego świata. Okazało się, że nie (co nie przeszkodziło mi poruszyć tego tematu w ramach "czytelniczej" dygresji) - Mat i świat to historia misia z mocno optymistycznym przekazem. Delikatnie zarysowująca realia życia we współczesnym świecie związane ze stanem posiadania. Jednak miś nie dzieli, nie ocenia, tylko zwyczajnie chce być kochany. Budująca!


Koleje losu Mata od narodzin w chińskiej fabryce, przez różne miejsca i domy, przez które się przewinął - kupowany, przygarniany, znajdowany. Prosto ze sklepu trafił jako markowy, bardzo drogi miś do bogatych ludzi w Holandii - był tu kolejną rzeczą, której pozbyto się po niefortunnym zalaniu go przez dziecko kakao. Był ciucholand w Polsce i dom Kasi, która jednak pozbyła się go - zostawiając przed powrotem z wakacji w Egipcie w hotelowym pokoju (nowym egipski miś był bardziej atrakcyjny i miał pierwszeństwo powrotu). By w końcu trafić do małego chłopca z bardzo biednej egipskiej rodziny, dla którego mimo braku oczka i wyliniałego futerka był towarem prawdziwie luksusowym i niezwykle kochanym. Miś latał samolotem, miś płynął statkiem, leżał tygodniami w błocie, był w worku na śmieci. Prawdziwy z niego obieżyświat, cieszący się z każdej sytuacji i z zachwytem obserwujący otaczający go, ciągle zmieniający się świat. A otwartością i serdecznością szybko zjednywał sobie współtowarzyszy podróży czy miejsc, gdzie mieszkał, był.

Mat stale w pamięci ma swoje narodziny w chińskiej fabryce i spracowane ręce młodych dziewczyn, szyjących zabawki od 7 rano do 22. Nie wstydzi się swojego początku, w przeciwieństwie do innych zabawek czy rzeczy (luksusowa sukienka koktajlowa i inne), które uciszały go i ganiły,  kiedy tylko wspominał, skąd pochodzi (wszystkie tu powstałyśmy, ale tego nie mówi się głośno!).

Radość życia Mata i pogodne patrzenie na to, co przynosi mu los jest zaraźliwe. Choć słuchaczom chwilami robi się smutno i żal, Miś niestrudzenie się cieszy i między wierszami pokazuje, żeby nie bać się tego, co nieznane, bo z każdej sytuacji jest wyjście i to, co przed nami nie musi być gorsze od tego, co było, choćby nawet tak początkowo wyglądało. I że każdemu należy się szacunek, bez względu na pochodzenie czy pojemność portfela.
 
Książka jest bardzo ładnie, starannie wydana (uwielbiam ten papier), ładnie zilustrowana. Przy każdym rozdziale znajduje się słowniczek trudniejszych, bądź rzadko używanych słów (np. wykwintny, nędzny, last minute itd).


Widzę jeden minus: po przeczytaniu tej książki sterta pluszaków w naszym domu, przekraczająca od dawna minimalistyczną liczbę, pozostanie pewnie długo niezmienna. Chłopaki nie pozwolą pozbyć się żadnego z nich. "Mat i świat" to taki gwóźdź do trumny po "Toy Story" ;)

Mat i świat,
Agnieszka Suchowierka,
il. Tomasz Kaczkowski,
Wyd. Krytyka Polityczna.

Komentarze