Myśląc o naszych wakacjach, od jakiegoś czasu, w głowie układałam plan. Co robić, żeby było inaczej niż zwykle. Jakie atrakcyjne zajęcia zapewnić chłopakom, żeby się nie nudzili, a i ja, żebym złapała oddech. A oddech dla mnie to las. I cisza. I ludzi jak na lekarstwo. Więc las.
A jak las to ... szałas. Ale taki prawdziwy, duży. Koc, kawa w termosie, kanapki. Książka. Książki.