Chłopiec i pingwin, Oliver Jeffers



Kiedy chłopaków dopada wirusisko, z nosów płynie fontanna, a płuca szarpie kaszel — sięgamy po sprawdzone książki. Takie, przy których można się przytulić i zamyślić, i które zawsze dobrze się kończą. Jedną z takich książek, ulubionych, jest Chłopiec i pingwin Olivera Jeffersa.

Był sobie raz chłopiec i pewnego dnia w drzwiach jego domu stanął pingwin — już pierwsze zdanie zapowiada książkę niezwykłą i taka ona jest rzeczywiście. Wspaniale opowiedziana historia chłopca i pingwina, mądra, i pięknie zilustrowana.

Pingwin miał smutną minę, więc chłopiec pomyślał, że pewnie się zgubił. Postanowił pomóc mu odnaleźć drogę do domu. Pytał w Biurze Rzeczy Znalezionych, pytał napotykane ptaki i kaczkę w wannie, ale nikt nie szukał pingwina. Kiedy więc dowiedział się, że pingwiny żyją na Biegunie Południowym, postanowił pomóc mu tam się dostać...

Co się wydarzy, kiedy chłopiec i pingwin dotrą na Biegun? Czy chłopiec zostawi tam przyjaciela i wróci do domu? Czy może...? Piękna książka o samotności i lekarstwie na nią, którym jest przyjaźń. I dla przedszkolaków i starszych.


Czytając tę książkę, nie sposób nie zachwycać się ilustracjami — Oliver Jeffers ma dar przekazywania emocji, im prościej, tym bardziej, wystarczy popatrzeć na chłopca i pingwina, którzy, choć narysowani bardzo prosto i lekko — mimiką oddają swoje uczucia i emocje. Morze zdumiewa, zachwyca i przeraża rozmachem i kolorami, patrząc na te ilustracje, czujemy przestrzeń i jego wielkość.


Autora znamy już z innej książki, równie ciekawej i mądrej — pisałam o niej TU


Chłopiec i pingwin,
Oliver Jeffers,
tłu. Michał Rusinek,
oprawa twarda, 
stron 32,
Wydawnictwo MAM,
2010.







Komentarze

  1. Mój syn dałby się pokroić za takiego pluszowego pingwina z Madagaskaru ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz