Jajuńciek, Paweł Pawlak

Podobają Wam się ilustracje Pawła Pawlaka, więc popatrzcie na te w książce "Jajuńciek". Opowieść ma dopisek "bajeczka trochę irlandzka: "Pewne elementy historii - bieda i głód, niektóre detale wnętrz, niektóre pejzaże, nawet niektóre kolory - mają swoje korzenie w mojej podróży do Irlandii. Stąd też dopisek, który widnieje na stronie tytułowej: „bajeczka trochę irlandzka" - mówi Paweł Pawlak*

Tytułowy Jajuńciek wraz z braćmi, zmuszony sytuacją materialną rodziny, musi wyruszyć z domu za przysłowiowym chlebem. Ponieważ zające są muzykujące - wędrują od miasteczka do miasteczka, od polany do polany -  grając i tak zarabiając na marchewkę.
Pewnego dni docierają do dziwnego miasteczka, smutnego i zaśnieżonego, choć poza bramami miasta wszystko się zieleni! Mieszkańcy zamiast wychodzić z domów i cieszyć się z radosnej muzyki, na widok muzykantów z trwogą chowają się w domach. Im dłużej trwał koncert, tym mniej świateł paliło się w oknach...
Szybko okazało się, dlaczego. Otóż miasteczkiem rządził Lugubros Violentos Bardzo Groźny - król i rozczarowany eksmuzyk, którego koncert na chochlę, orkiestrę i fortepian niegdyś nie zdobył uznania mieszkańców miasta. Od tamtej pory sfrustrowany król tępił wszystkie dźwięki, spalił wszystkie instrumenty w państwie, na ognisku ugotował rosół ze skowronków, wtrącił do lochów wszystkich grajków... A tu banda zająców ośmieliła się wtargnąć na jego teren i zakłócić spokój! Król  wyłapał grajków i postanowił przygotować z nich pasztet - nie zauważył tylko malutkiego Jajuńćka, który ukrył się i postanowił przyjść braciom z pomocą.... Zdradzę tylko, że udało mu się to, dzięki grze na fleciku...Król z wściekłości pękł, miasto ożyło, a Jajuńciek został bohaterem!

Bardzo śmieszyło chłopaków słownictwo, jakim posługiwał się groźny król (Michał Rusinek mógłby o kilka określeń wzbogacić swoją książkę "Jak przeklinać" ;) ) pozwolę sobie zacytować fragment:

(...) Nie po to, do jasnej symfonii, przez całe życie pracowałem nad moim koncertem, byście teraz, niewdzięcznicy, bili brawo jakimś kicającym obszczyportkom! (...) Nie po to, akordy-mać, spaliłem wszystkie instrumenty, które były w państwie, nie po to na tym ognisku ugotowałem rosół ze skowronków i nie po to wtrąciłem do lochów wszystkich grajków, żeby teraz jakieś długouche pokurcze pimpoliły mi pod oknem! (...)


*Napisałam pierwotnie, że jest to "historia powstała  na kanwie bajki irlandzkiej", narysowana i spisana przez Pawła Pawlaka, za co autora baaaardzo przepraszam! [Błąd, na który zwrócił mi uwagę autor, naprawiłam].


Jajuńciek
,
Paweł Pawlak,
Wydawnictwo Muchomor 2005.

Komentarze

  1. Do jasnej symfonii!!! ;-) Ale piękna książka! Jeszcze o niej nie słyszałam. Podoba mi się fabuła a ilustracje są niesamowite! :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz