Święta, które zapamiętam... KONKURS dla WAS i atrakcyjne nagrody!

Zabawa choinkowa - na rękach u Taty, z paczką świąteczną w garści :)

Moje święta, kiedy byłam dzieckiem, zlewają mi się w jedną wielką Wigilię i mikołajki razem wzięte. Nie pamiętam dat i chronologii, tylko atmosferę.

Pamiętam dumę, kiedy jako jedyna z klasy mogłam pochwalić się listem od świętego, ba! - Mikołaj napisał do mnie wierszem, a i coś narysował przy okazji! List wędrował po klasie, każdy chciał zobaczyć, przeczytać :)
Pamiętam szczęście, kiedy rano zobaczyłam wózek (niebieski z budką) z najpiękniejszą lalką świata, podrzucony nocą przez Mikołaja. I to, jak łykałam łzy, kiedy zostawiłam go pół roku później na placu zabaw - kiedy wróciłam, już go nie było...
Pamiętam emocje, kiedy rozrywałam opakowania prezentów - nie pamiętam, co w nich było poza książkami, których okładki mam przed oczami do dziś :)

A Wigilia? Najpierw kolacja u Dziadków, potem długie nocne rozmowy i wybuchy śmiechu, które usypiały mnie już w naszym domu. Bo tu przenosiło się spotkanie wigilijne, z oficjalnego stawało się nieoficjalnym, co wynikało z tego, że nasze mieszkanie było większe od kawalerki Dziadków, i goście - rodzeństwo mamy z rodzinami spało u nas. Gwar, ludzie, radość ze spotkania czasem po wielu miesiącach i ja - najmłodsza w rodzinie, chłonąca rozmowy, których sensu nie zawsze rozumiałam, karmiąca się poczuciem bezpieczeństwa i niezwykłości, jakiejś podniosłości tych chwil. Opowieści cioci Lucyny, iskrzące humorem i pełne zwrotów akcji - o miejscach, w których była; ludziach, których spotkała  i wydarzeniach, w których uczestniczyła. W wieku dojrzałym, już w Australii, gdzie mieszka, została pisarką i spisuje historie, prawdziwe i wyobrażone, z tym samym poczuciem humoru, które kiedyś serwowała nam na żywo. Ciocia Irka - moja ulubiona i ukochana, która stała się dla mnie wyznacznikiem bycia damą i odzwierciedleniem kobiecej klasy. Przyciągająca ciepłem, czarująca. Kuzyni, kuzynki, rodzice, siostra, dziadkowie...

Tam wracam. Tej atmosfery mi brakuje, kiedy przy stole wigilijnym wraz z latami zmienia się skład, jedni odchodzą, pojawiają się nowe, młode twarze. Najbardziej boli to puste miejsce, tego wieczoru czuje się to jeszcze dotkliwiej.
Dużo było Wigilii i świąt ważnych - z dwumiesięczną Manią, w ciąży z bliźniakami. Z maleńkimi dziećmi - piewsze magiczne świeta. Jednak ta, którą teraz czuje najmocniej, do której wracam - to ta sprzed ośmiu lat, ostatnia z Tatą.
Ostatnia Wigilia razem, poprzedzona kilkoma tygodniami badań Taty i moimi wędrówkami po CO, które dotąd znałam jedynie z konferencji prasowych. Teraz tocząc przed sobą ogromny brzuch (byłam w 8 miesiącu ciąży z Frankiem) poruszałam się jak somnambulik, czując jednocześnie wspólnotę i nieme porozumienie z bliskimi chorych, z którymi mijałam się na korytarzach i  i w windzie.
Potem powrót do domu i Wigilia przygotowywana na szybko, zupełnie inna niż wszystkie wcześniej, cicha, skupiona. Co roku przygotowania przedświąteczne sprawiają, że myślami cofam się do tamtego okresu. Bo choć to był trudny czas, i mieliśmy przeczucie, że już nic nie będzie takie jak wcześniej, byliśmy RAZEM. Wspomnienie tych godzin i dni trzymam na dnie w szufladzie jako najcenniejsze...
A jak Wy wspominacie swoje święta?


ŚWIATECZNY KONKURS

Zatrzymajcie się na chwilę. Na moment cofnijcie się do czasu, który chcielibyście zatrzymać, do wspomnień, które grzeją w zimowe wieczory. Do tych listopadów i grudniów, które w sobie nosicie... których zapach i smak chcecie odtworzyć w swojej kuchni, śmiech wskrzesić, czy przytulić się do kogoś, kto był i już go nie ma... Pamiętacie czekanie na Mikołaja i prezenty? Niecierpliwe wyglądanie pierwszej gwiazdki i poczucie, że czas niemożliwie się dłuży i rozciąga? Eksyctacja, radość, bezpieczeńśtwo i świadomość, że właśnie te chwile chcielibyście zamknąć w słoiku i wracać do nich, oglądać, smakować...

Napiszcie o tych świętach, które były dla Was niezwykłe i niezapomniane, a może tylko o jednej chwili, która utkwiła w Was na lata. Każdy z nas nosi w sobie takie wspomnienia - ludzi,miejsc, rozmów, emocji, które wypełniały nas po brzegi... Jakie są wasze świeta, które zapamiętacie na długo?

Może to będą Wigilie z Waszego dzieciństwa, a może z dzieciństwa Waszych dzieci? Zabawne i śmieszne wspomnienia, a może poruszające, nasiąknięte emocjmai, przełomowe?. Po prostu.... ŚWIĘTA, KTÓRE ZAPAMIĘTAM.

Dzięki uprzejmości Wydawnictw: Zakamarki, Dwie Siostry, Media Rodzina, BiS, Dobre Słowo, iCzytam i  blogerki Ani (Śmigła Igła), mam dla Was atrakcyjne NAGRODY - książki, audiobooki i ręcznie szyte maskotki!.


ZASADY KONKURSU:

1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga Maki w Giverny.

2. Konkurs jest dla osób, które polubiły/polubią fanpage Maki w Giverny i UDOSTĘPNIŁY zdjęcie konkursowe!

3. Wspomnienia - krótkie, długie - wysyłajcie na e-mail: makiwgiverny@gmail.com, podając w tytule imię i nazwiska i adres bloga, jeśli go prowadzicie,

4. Konkurs rusza 22 listopada i zakończy się 10 grudnia, o północy.

5. Jeden autor może nadesłać jedno wspomnienie.

6. Wasze historie będą opublikowane na blogu Maki w Giverny i Facebooku.

7. Zwycięzców wybiorę razem z moją rodziną - liczba nagrodzonych będzie zależeć od liczby nagród, które zgromadzimy - bo tu sytuacja ciągle się zmienia :) -  przyznamy je uczestnikom, których historie najbardziej przypadną nam do gustu :) - poruszą, rozbawią itd.

8. Nagrody są wysyłane tylko na terenie Polski.

Komentarze

  1. moje ulubione Dwie siostry i Zakamarki! <3 wow! chyba trzeba odkurzyć wspomnienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny konkurs, piękna i wzruszająca opowieść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maju swoim blogiem dostarczasz mi cudownych wruszeń i oby więcej takich! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Maju, Twoja świąteczna opowieść jest tak piękna i wzruszająca, że trudno wyrazić słowami. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz