W to nam graj... ZIMA po godzinach


Nie tylko książką człowiek żyje, tym bardziej mały. Napiszę Wam o naszych grach i zabawach, które umilały nam czas w zimowe wieczory. Nie jest ich dużo - nie odkryliśmy w czasie ostatnich miesięcy jakichś szałowych gier planszowych, w których byśmy się zakochali. Za to pojawiły się dwie rzeczy, które nas wciągnęły i które mogę szczerze polecić. 


Do celu

Rzutki... Gramy grupowo i indywidualnie. Organizujemy sobie mistrzostwa i krótkie rozgrywki. Grają wszyscy - duzi z pasją (szczególnie chłopaki, choć i ja połknęłam bakcyla, i lubię sobie porzucać, tym bardziej, ze czasem nawet mi się to udaje), młodsi mniej ochoczo, bo czasem nie jest łatwo trafić w planszę ;) Pojawia się rywalizacja, bywa, że i chęć odwetu, na szczęście do rozlewu krwi nie dochodzi. Ale i rozwija się koordynacja wzrokowo-ruchowa!
A. rzuca radośnie - bez względu na to czy trafia, czy nie i ile ma punktów, S. bardziej się spina, nieudane rzuty zniechęcają go, sukcesy motywują do grania dalej.
Ja po prostu lubię sobie porzucać - obliczanie punktów pozostawiam kalkulatorkowi, wbudowanemu w planszę, natomiast w czasie finalnych rozgrywek, kiedy już trzeba wiedzieć, w które pole celować, żeby szybko zakończyć grę to Franek przelicza, wylicza i pokazuje palcem: TU! (dodaje, mnoży - przechodzi trening matematyczny jak się patrzy!).
 J. i Franek, reprezentujący zdecydowanie wyższy poziom - opracowują coraz wymyślniejsze techniki rzutów. Marysia na początku podchodziła do rzutek i naszej pasji grania jak pies do jeża, niemal zgorszona faktem, że gra gorzej niż Franek, jednak im dalej w las, tym lepiej i satysfakcja większa ;)




Do bramki

Piłkarzyki - nie podejrzewałabym siebie o takie piłkarskie emocje! Każda rozgrywka to niczym mecz w TV Polska-Rosja ;) I tak jak Antkowi i Stasiowi daję fory i czasem poudaję mało rozgarniętego piłkarzyka, któremu piłka przelatuje z prawej i lewej, tak z Frankiem gram na 100 proc., i czasem polegam... Są okrzyki i pieśni kibiców, motywowanie do ostrej walki. Do ostatniej bramki!
Grając pewnie ćwiczymy refleks ;)




Snorta, bo takie ładne

Snorta to nasze tegoroczne odkrycie, choć jest u nas już jakiś czas. Lubimy, bo jest wesoło, tyle, że gra szybko się nudzi. Wydawanie przedziwnych odgłosów śmieszy młodych, gra wyrabia też koncentrację i refleks -  pojawienie się kart z takimi samymi zwierzakami, do tego z farmy grających wymaga szybkiej reakcji!
Ja Smortę lubię za zwierzątka, są po prostu przyjemne! Małe i sympatyczne. 



Memory

Nie mogę pominąć naszego wysłużonego memory, choć już o nim dawno temu pisałam - sprawdza się zawsze i przebija póki co wszystkie planszówki, jakie mamy. Lubimy memory, a te - ze względu na obrazki - są po prostu jedyne i niepowtarzalne! Niestety, nie wiem, czy to już kwestia wieku - kiedyś byłam mistrzem nad mistrzami, teraz niestety, coraz częściej muszę łykać gorzkie łzy porażki. Pamięć nie ta, oko nie to...
Gra ćwiczy pamięć :)



A jakie są Wasze gry i zabawy, które zawsze zdają egzamin i nie podlegają chwilowym modom? Nie nudzą się i sprawiają frajdę wszystkim członkom rodziny, bez względu na wiek? Czekam na propozycję, może coś i nam się spodoba :)

Komentarze

  1. My póki co najchętniej gramy w memory i różne jego odmiany, jak Potwory do szafy, Choco. I w domino ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwory do szafy znamy, domino... no jakoś nudzi wszystkich, ale Choco? Muszę sprawdzić! dzięki!

      Usuń
  2. Pędzące żółwie, potwory do szafy, smorta-te z moim udziałem pod wiek najmłodszej latorosli. Starsi uwielbiają Munchkina, Bang - tych gier w ogóle nie pojmuję a też farmera i sabotarzystę-potrafię, ale rzadko gram z nimi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że się odezwiesz - jesteś skarbnicą gier wszelakich! Te dla starszych, brzmią intrygująco, ani Munchinkina, ani Banga ani Sabotażysty nie znamy. A farmer jakoś też nie do końca...

      Usuń
  3. JUNGLE BRUNCH, LABIRYNT, MONOPOLY, HOBBIT, JENGA, OSADNICY Z CATANU,... i wiele innych, ale te przede wszystkim. I pakujemy te wielkie pudła na wakacje, ferie, weekend ze znajomymi... Szaleństwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klocki Jenga znamy, nawet gdzieś się plączą w klockach - może je wyłowię i zaskoczą? Monoply lubimy, czasem gramy. Pozostałe gry - do przetestowania :) Dzięki!

      Usuń
  4. Mam taki problem, że większość gier odstrasza mnie wizualnie... Brzydkie obrazki, powykrzywiane gęby, ostre kolory, byle jaki karton. Marzą mi się gry i piękne i wciągające i mądre... Znacie takie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz