Fajna ferajna, Monika Kowaleczko-Szumowska, il. Elżbieta Chojna


Przeważnie koncentruję się na tym, co tu i teraz, a przyszłość jawi mi się jako kontynuacja naszego dzisiaj: jasna i pogodna. Czasem jednak przychodzą gorsze dni, ze strachem myślę, co to będzie? Tworzę plan B, na czas awarii i kataklizmu (paszporty zaraz stracą ważność, do wyrobienia, na już!)
Lęk poddusza, odbiera jasność widzenia. Krzyk bezdomnego w tramwaju: Ludzie, będzie wojna! nabiera znaczenia, zapada w pamięć.
Czytam książki o niemożliwym, które nigdy nie powinno się wydarzyć. A jednak. Zmuszają do stawiania pytań, i szukania odpowiedzi. Ostatnio "Dziewczyny wyklęte", książkę, która była tym brakującym ogniwem, łączącym wczoraj i dziś i wypełniającą milczący czas w historii. 

Kiedyś - nie przywiązywałam wagi do historii, i pamięci. Teraz szukam, chcę wiedzieć. Pokazuję dzieciom krzyż Virtuti Militari ich pradziadka i śpiewamy pieśni legionowe. Z pogrzebu cioci, uczestniczki Powstania Warszawskiego zapadł mi w pamięć żegnający ją - na cmentarzu, z honorami - były powstaniec, w którego zachowaniu było coś innego, niezwykłego. Bóg honor ojczyzna w postawie, głosie i słowie. Kiedyś byłam zamknięta w świecie swoich spraw, dzisiaj chcę wiedzieć. Tylko tak można podziękować - niosąc pamięć. I podawać dalej. Dlatego czytam chłopakom książki, które są historycznie ważne i budują naszą tożsamość.


Fajna ferajna


Na "Fajną ferajnę" Moniki Kowaleczko-Szumowskiej czekałam (apetyt zaostrzył "Galop 44", wydany w 2014 roku, TU). Byłam ciekawa, jak autorka ubierze ten czas w słowa. Czas wojny, powstania.  

"Fajna ferajna" to krótkie opowiadania poświęcone ośmiorgu dzieciom, które uczestniczyły w Powstaniu Warszawskim. Dzieciom prawdziwym, a nie utkanym z wyobrażeń autorki. Historie wyszperane w archiwach Muzeum Powstania Warszawskiego.
Autorka opowieści swoich bohaterów spisała z myślą o najmłodszych czytelnikach - nie epatuje więc skrajnymi emocjami, strachem, przerażeniem, śmiercią. W wyważony sposób relacjonuje ustami dzieci, gdzie były, co robiły, co widziały, jak włączały się w akcję i pomagały.
Mirek Jajko, który miał 5 lat jak wybuchła wojna i 10 jak uciekł z domu, dołączając się na ochotnika do walczących (został łącznikiem). Jureczek, który przeżył i wojnę (jak się zaczęła, miał 9 lat) i powstanie i obóz. Miki Bandyta - żydowski chłopiec, który przyłączył się do powstańców, Basia, Halusia, Kazimierz, Hipek...
Opowieść każdego z bohaterów wzrusza i warta jest ocalenia. To dobrze, że ktoś ich wysłuchał.  

Uwagę zwraca szata graficzna - ilustracje utrzymane w trzech kolorach: białym, czerwonym, czarnym. Sama okładka przyciąga wzrok i zdradza, co czeka nas dalej. W książce znajdują się też archiwalne zdjęcia Warszawy i jej mieszkańców. 

Lektura zdecydowanie obowiązkowa.


Fajna ferajna, 
Monika Kowaleczko-Szumowska,
il. Elżbieta Chojna,
Wydawnictwo Bis, 2015.

Komentarze

Prześlij komentarz