Mój las, Melanie Rutten


Po „Moim cieniu” i „Źródle” Wytwórnia wydała kolejną książkę Melanie Rutten, „Mój las”. To jak rozwijanie motka włóczki i historii od końca. Jak trzymanie w rękach matrioszki — po otwarciu lalki odkrywa się ukrytą w niej kolejną i kolejną.

Każda opowieść ma swój początek, tylko gdzie on się zaczyna?

Uwielbiam niejednoznaczność i niedosłowność, przeskakiwanie z tematu na temat (musiałam przyzwyczaić się do tej konwencji, na początku przy "Moim cieniu" trochę mi to przeszkadzało) , cofanie się i wybieganie naprzód. Rozsupływanie opowieści. Czytając „Mój las” dostajemy fragmenty historii, musimy sami posklejać je w całość, która i tak nie będzie całością. A to, co między słowami, a to, co między obrazami daje duże pole do wyobrażania sobie, do domyślania..


Trzecia część historii Melanie Rutten koncentruje się głównie wokół Żołnierza — małej dziewczynki, która zakłada hełm i wymachuje mieczem, bo jest zła. Na najbliższych i na wszystko. Wiemy już, skąd ta złość, agresja i zmienne nastroje. Rodzina Żołnierza przepołowiła się, a dom zgasł i z jednego, niegdyś tworzonego przez kochające się osoby, zrobiły się dwa. Po czasie kłótni i nieporozumień rodzice Żołnierza postanowili się rozejść. Żołnierz ma teraz dwa domy. Po jednej i drugiej stronie lasu. Albo inaczej — las rozpościera się między nimi. Las to miejsce, gdzie Żołnierz może być sobą, dać upust emocjom, żalowi, frustracji. Tu życie jest prostsze, choć wszędzie "niektóre rzeczy są za duże dla Żołnierza".

To historia o Kocie i Króliczku, i Książce, która nie wie wszystkiego. I o Kanarku, który skrywa tajemnicę. I o milczącym Kamieniu i Listku, który nie chce opaść... Pojawia się też Jeleń i Wilczyca. I o ty, że czasem lepiej jest szukać, niż znajdować, bo jak się znajdzie — nie ma już czego szukać...

Ilustracje współgrają z tekstem. Zmieniające się kolory lasu oddają nastroje i emocje. Czasem las jest szary, a czasem płonie czerwienią. Rutten jest wspaniałą kolorystką — barwy mają w sobie raz coś ożywczego, energetyzującego, a raz nostalgicznego i delikatnego.

Cała ta opowieść, jak i poprzednie, jest ulotna, delikatna, pełna symboli i porównań. Bardzo poetycka. Autorka odkrywając jedno — zakrywa drugie. To nie jest prosta historia ani do czytania, ani do opowiedzenia. Trzeba ją smakować, odkładać i wracać — za każdym razem znajdując coś, co umknęło nam poprzednio, albo nastrój był nie ten — dużo się straci, jeśli będzie się czytało w biegu, z rozbieganymi myślami. To książka/książki na ciszę.
I na rozmowę.
Bardzo lubię.

Mój las,
Melanie Rutten,
Przełożył Jacek Mulczyk-Skarżyński,
Wydawnictwo: Wytwórnia, 2019,
Oprawa: twarda,
Liczba stron: 56,
Format: 21.5 x 28.0 cm,
wiek 5+,
cena 36 zł.












Komentarze