Smacznego, proszę Wilka!, Marta Guśniowska, il. Jaga Słowińska


Po „A niech to gęś kopnie” z wytęsknieniem czekałam na kolejną książkę Marty Guśniowskiej. Informacja, że "tak, będzie, niedługo!" wprawiła mnie w zachwyt, bo czekałam na kolejną petardę, a notka wydawnictwa tylko zaostrzyła mój apetyt.


I co? I „Wilk” stoi już obok „Gęsi". Ramię w ramię i łeb w łeb. Ta książka utwierdziła mnie w uwielbieniu dla autorki — dla jej poczucia humoru, którym żongluje w najmniej spodziewanych momentach, dla jej głębszego spojrzenia na życie i wszystko, co z nim związane, dla jej lekkości w burzeniu stereotypów, zabawy konwencjami i słowem i rzadkiej umiejętności wywoływania autentycznych wzruszeń i poruszeń. To książka, do której się wraca, jak do „Gęsi". Recenzując „Gęś” napisałam „I love you, Gęsi!”, teraz moje serce rośnie, bo przybywa bohaterów do kochania. Poza wszystkim Marta Guśniowska doskonale pisze — lekko, z fajnym rytmem, to po prostu dobrze się czyta (i cicho i na głos) i dobrze brzmi, brzmi po prostu świetnie!

A o czym jest rzeczona książka? Znowu jesteśmy w lesie, tym razem w chacie starego, cynicznego wilka. Wilka, który szykuje się na odejście. Fakt czającej się w pobliżu śmierci, zaglądającej mu w oczy i pysk (tak, te wypadające zęby) zaskakuje go, ale jak trzeba, to trzeba, nie ma wyjścia. Na każdego przychodzi czas. Wilk godzi się z tym, jest stary, jest zmęczony, więc zamierza położyć się i umrzeć. Po prostu. Jednak nie dane mu, bo do jego chaty ktoś puka. Mały, malutki Zajączek. Naiwny i nieznający życia. Zajączek, którego ojciec wyszedł z domu i nie wrócił. Znikł. Po prostu. Wilk wie i my wiemy, co stoi za tym zniknięciem. Niepohamowany apetyt wilka. Wilk najchętniej dorzuciłby do kompletu z ojcem i syna, jednak Pajączka, jego współlokatorka i przyjaciółka, uważa, że to się nie godzi. I domaga się od wilka pomocy, ot taki ostatni zryw przed śmiercią, pomocna dłoń, rekompensata, wyrównanie długu, czy rehabilitacja — co komu pasuje. Wilk nie ma za bardzo ochoty na takie poświęcenie, ale Pajączka nalega i zajączek też — nieświadomy niczego (ojciec jeszcze go nie nauczył, kto w lesie jest dobry, a kto zły, u kogo szukać wsparcia, a przed kim uciekać gdzie pieprz rośnie). Wilk więc, za przekonującą namową Pajączki, podejmuje wyzwanie i godzi się —  taaak, odprowadzi to nieświadome stworzenie do domu jego babci. Żeby było bezpieczne. Przecież w chacie wilka zostać nie może, no chyba że jako kolacja, albo śniadanie...

Wyruszają w drogę. W drogę, w której czasie wilk musi powściągać pokusy, a zajączek ma dobrą zabawę. Obserwujemy, jak stare wilczysko topnieje pod urokiem małego brzdąca, jak między nimi pojawia się nieuchwytne coś — więź, jak stary zrzęda zaczyna chcieć dla tego malca być lepszym i próbuje lepszym się stać, przynajmniej w oczach tego małego...

Dzieją się tu rzeczy, które dziać się nie mają prawa, a jednak. Uroczy mały Zajączek i stary wilk przemierzają las. Rozmawiają. Jak skończy się ta opowieść drogi — drogi przez las i drogi ku końcowi, drogi przemian i przewartościowań u schyłku? Przepiękna historia o przyjaźni i odchodzeniu, o tym, że  zawsze jest czas na zmianę i że niemożliwe jest możliwe.

Bardzo polecam, polecam rękami i nogami, całą sobą!. Czytajcie i bawcie się dobrze, czytajcie i rozmawiajcie i dajcie się uwieść urokowi i czarowi opowieści Marty Guśniowskiej. Ręczę, że pokochacie starego, zrzędliwego wilka i uroczego Zajączka, tę puchatą kuleczkę i tak jak ja — dacie się uwieść prozie Guśniowskiej, jej teatralności i dynamizmowi, z którym — brawurowo- prowadzi swoich bohaterów ku końcowi, przy którym bez chusteczek ani rusz.

Książka, o czym trzeba wspomnieć, jest świetnie wydana. Piękna okładka, oryginalny wąski format (jak „Gęsi”!) i ilustracje. Jaga Słowińska obrazuje bohaterów w sposób kontrastowy stare wilczysko i puchaty, słodki zajączek, zestawia czerń z różem, ponurość z puchatością. 

Smacznego, proszę Wilka!,
Marta Guśniowska
Il. Jaga Słowińska,
Wydawnictwo Tashka
Stron: 104,
Wymiary: 306 mm x 13 mm x 157 mm,
Oprawa: twarda,
Wiek: od 3 lat do 99,
cena 49.90 zł.


O "A niech to gęś kopnie" pisałam TU.













Komentarze

  1. WILCZE LEKTURY ostrzą już sobie zęby na tę książkę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika, słusznie, że ostrzą, bo jest w co zatopić zęby ;) Smacznego!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz