Duży Wilk i Mały Wilk, Nadine Brun-Cosme, il. Olivier Tallec

Zdarza się, że zakochuję się w książce, nim ta trafi w moje ręce, a kiedy już ją mam, przychodzi rozczarowanie albo zachwyt rośnie.
Tak miałam z "Dużym Wilkiem i Małym Wilkiem". Okładka i ilustracje, które mogliśmy oglądać w zapowiedziach Dwóch Sióstr, sprawiły, że serce żwawiej mi biło i wiedziałam, że tak, to jest to! Chcę ją, muszę! Wspaniała kreska, a wilki bajkowo-wilcze i po prostu urocze, tak bardzo, że rozczulałam się za każdym razem, jak na nie patrzyłam. To sztuka kilkoma ruchami, niby niedbale namalować postać tak, że czuje się jej myśli i odbiera emocje. Spojrzenie, postawa, tuszowane zainteresowanie, powściągana radość, skrywane rozczarowanie i smutek. Napięcie i oczekiwanie, uchwycone w całej sylwetce, wyrazie oczu, ułożeniu uszu... Takie drobiazgi, które wyłapujemy w lot bez ściągi.
Gdy zaczęłam czytać i oglądać, czytać i oglądać pojawiło się ...

Wzruszenie. Krótka opowieść w tłumaczeniu Jadwigi Jędryas pozostawia dużo przestrzeni, każde słowo jest na miejscu. Mało tekstu, niby koncentrującego się na rzeczach oczywistych, sytuacyjnych, a każde ciągnie za sobą kolejne treści.

To piękna, bardzo subtelna i poetycka opowieść o nawiązywaniu bliskich relacji i przyjaźni. O przyjaźni, która zaczyna delikatnie gdzieś poza słowami i wiadomo, że jest, bo przynosi ze sobą tęsknotę. Poczucie braku, kiedy ta druga osoba znika.  

Duży Wilk mieszka sam pod drzewem na wzgórzu. Jest mu dobrze, żyje według planu od pobudki do ćwiczeń, od ćwiczeń do śniadania. Jest czas na przechadzkę i czytanie książki. I w to uporządkowane życie wkracza maluch. Malec. Mały Wilk. Po prostu przychodzi i siada w pobliżu. I jest. I robi to, co Duży Wilk. Nie rozmawiają ze sobą, tylko zerkają, ot tak kątem oka. Duży Wilk nie wie, jak się zachować, trochę go denerwuje ten mały,  ale i trochę ciekawi. Ma różne obawy — kiedy maluch jest jeszcze daleko, boi się czy nie będzie od niego większy, kiedy wspinają się na drzewo, drży, czy czasem ten malec nie będzie szybszy, sprawniejszy. Kiedy okazuje się, że nie oddycha z ulgą. Mały Wilk go wzrusza, Mały Wilk go rozczula, chociaż jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Kiedy je, podsuwa młodemu kilka owoców, kiedy układają się do snu, mimochodem tak kładzie kołdrę, żeby i ten drugi leciutko mógł się przykryć, tak tylko troszeczkę... Pojawia się troska. A potem mały znika. I go nie ma. I nie ma i nie ma. I choć Duży Wilk wypatruje oczy — nie nadchodzi. I tak mijają dni, dni pozbawione radości i blasku, bo Duży Wilk już wie, że chwile, które można dzielić z kimś bliskim, smakują znacznie bardziej niż przeżywane w samotności.

Jak skończy się ta historia? Koniecznie sami się przekonajcie. Sięgnijcie po tę książkę dla tekstu, dla ilustracji (kocham!), dla morza czułości, ale też humoru, bo ta książka nie tylko wzrusza, ale i bawi. 

Duży Wilk i Mały Wilk,
Nadine Brun-Cosme
ilustracje: Olivier Tallec
tłumaczenie: Jadwiga Jędryas,
wyd. Dwie Siostry,
oprawa twarda,
stron 32
cena 34,90,
wiek: 4+









Komentarze