Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju










O Nikiforze, łemkowskim malarzu prymitywiście, usłyszeli chyba wszyscy za sprawą głośnego filmu Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze „Mój Nikifor” (2004). Wcześniej był on znany, jednak stosunkowo niewiele osób spoza świata sztuki byłoby w stanie coś o nim powiedzieć. Po ukazaniu się latem tego roku książki Marii Strzeleckiej „Nikifor”, o Matejce z Krynicy znowu robi się głośno. I dobrze!




Muzeum Nikifora w Krynicy jest jedną z ważniejszych atrakcji turystycznych miasta. W końcu to tu żył i malował ten drobny, niepozorny człowiek w czarnym kapeluszu (1895-1968). To Krynicę ukochał sobie najmocniej i tu zawsze wracał. Długo był niewidzialny. Na murku w pobliżu deptaka, gdzieś na ławce z boku głównego nurtu, zawsze z wysłużoną walizeczką, w której miał swoje wszystko.

Co rano wędrował tak przez miasto, gdzieś siadał i ostrożnie wyjmował swoje skarby — to, co dla niego było najcenniejsze: tekturki (nie stać go było na papiery, czy płótna), ołówek, zwykłe szkolne farbki akwarelowe, wysłużone pędzelki. I malował. Malując, przenosił się do innego świata — nie słyszał szyderczego śmiechu dzieci, nie widział pełnych politowania spojrzeń dorosłych... W tym świecie pełnym kolorów i pięknych form był kimś ważnym, miał głos i opowiadał o tym, jak widzi, to co wokół. I wreszcie był widziany i słyszany.

Oglądam jego prace i czuję wzruszenie. Bo Nikifor (Epifaniusz Drowniak) był prawdziwym artystą. Żył sztuką i dla sztuki. Tylko ją miał, bo przez większość życia funkcjonował na granicy ubóstwa (dopiero ostatnie lata życia przyniosły uznanie, wystawy i pieniądze, i ten czas spędził w godziwych warunkach, ale nie nacieszył się tym, bo już chorował). Żył w swoich obrazach i choć nie potrafił wyraźnie mówić ani pisać (po matce odziedziczył wadę słuchu i mowy, ojca nie znał, uważa się że był nim jakiś malarz przyjeżdżający do uzdrowiska) — obrazy były jego głosem. Teraz słyszymy go wyraźnie. I widzimy świat wykreowany przez Nikifora — lepszy, uporządkowany, pełen ciepła, piękna i kolorów... Nie dziwi na nich brak ludzi, przecież z nimi nie potrafił się porozumieć, ani oni nie chcieli przeniknąć do jego świata (jeśli malował ludzi to wyłącznie siebie — w stroju urzędnika, biskupa, jako dostojnika i ważną osobistość).

W Muzeum Nikifora w Krynicy Zdrój (willa Romanówka, Bulwary Dietla) prezentowane są prace artysty: rysunki i szkice, których nie zdążył już pokolorować, obrazki kolorowane kredkami i obrazy malowane farbami akwarelowymi i olejnymi, gwasze. Tu też można obejrzeć osobiste rzeczy — nie ma ich wiele, bo malarz żył niezwykle skromnie. Duża drewniana, ludowa skrzynia, w której trzymał swoje prace (i na której długie lata spał), walizeczka, z którą chodził „w plener”, kredki, akwarele, pieczątki (wierzył w ich moc, swoje prace ostemplowywał) zebrane w jednej gablocie, kapelusze, kamizelka.... Modlitewnik-szkicownik.

Muzeum nie jest duże, ale daje obraz Nikifora i jego sztuki. Kilka sal z eksponatami, monitorami, na których wyświetlane są zdjęcia, dokumenty, w jednej prezentowany jest film o Nikiforze — można podejrzeć malarza przy pracy na krynickim murku z towarzyszącym mu wiernie psem Hałko.

Pies Hałko waruje też przy pomniku artysty na skwerze przy alei Nikifora (przed Pijalnią Jan i Józef). Autorem pomnika jest Czesław Dźwigaj. 
Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić poza muzeum, jest Stary Cmentarz w Krynicy-Zdroju, gdzie Nikifor został pochowany. Na jego grobie do polskiego napisu „Nikifor Krynicki” dodano po latach łemkowski: „Никифор Єпіфан Дровняк” („Nikifor Epifan Drowniak”). Nagrobek wykonał rzeźbiarz Bolesław Chromy.
 




Muzeum Nikifora
Bulwary Dietla 19
33-380 Krynica-Zdrój
muzeum_krynica@muzeum.sacz.pl
+48 18 471 53 03
Zwiedzanie:
wtorek – sobota10.00 – 13.00
14.00 – 17.00 (ostatnie wejście na ekspozycję o godz. 16.30)
Bilety
normalny – 21 zł, ulgowy – 16 zł, Karta Dużej Rodziny – 6 zł.





















Komentarze

  1. 👍🏽👍🏽👍🏽

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za tę wspaniałą podróż <3 Przepiękny człowiek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz