Wieczorynki z kotem Miśkiem, Anna Onichimowska



Kupiłam tę książkę, bo po pierwsze lubię autorkę - Annę Onichimowską, po drugie bardzo spodobały mi się ilustracje. Sama historia natomiast szybko podbiła serce Franka i opowieść o kocie poszukującym pani ze swoich snów - czyli rudej kotki po świecie, choć ta była dosłownie za rogiem - często utulała go do snu...
Kot Misiek, uwielbia jak każdy prawdziwy kot łazić po dachach. Na jednym z nich znajduje okrągły guzik, z którym zaczyna się bawić. Po zabawie zmęczony zasypia i wtedy...śni mu się ruda koteczka o złotych oczach z czarna plamką koło nosa. Kot wzdycha, że chciałby ją spotkać, na co guzik radzi mu, aby poczekał na dachu do jutra, bo ...
- Jutro przyjdzie tu Kominiarz - usłyszał. -  Urwałem mu się dziś po południu... Jak tylko go zobaczysz, ściśnij mnie w łapce i wypowiedz życzenie.
Misiek czeka na kominiarza, a kiedy ten pojawia się, próbuje skorzystać z porad guzika. W końcu zaczyna rozmowę z kominiarzem, opowiada mu swoją historię i wyjaśnia dlaczego na niego tu czekał. Kominiarz głową -  jeśli życzenie ma się spełnić kolejność jego wypowiadania i ściskania guzika musi być zupełnie inna, no i na koniec kot musi zobaczyć kogoś w okularach... Ale jak zobaczyć kogoś w okularach siedząc wysoko na dachu? Kominiarz dzwoni po swojego kuzyna, marynarza z lornetką, który właśnie zawinął do portu. Kuzyn szybko pojawia się na dachu, ale ma mało czasu. Misiek próbuje wypatrzeć przez lornetkę jakiegoś okularnika, ale jak na złość nikt w okularach nie pojawia się przed budynkiem.W trakcie rozmowy kuzyn dowiaduje się o poszukiwaniach Miśka i o rudej kotce.
- Widziałem podobną w porcie w Pernambuko - oznajmił marynarz. - Właśnie tam płyniemy. Jeśli chcesz, mogę przemycić cię na pokład. Misiek chciał.
I tak zaczyna się niesamowita przygoda kota Miśka, który płynie na statku, przechodzi tu chorobę morską, ma spotkanie z trąbą powietrzną, staje oko w oko z krokodylami hipnotyzującymi go wzrokiem, poznaje najprawdziwszego Czarownika i jego żonę, Czarownik wreszcie znika Miśkowi i porywa statek. Nasz bohater trafia na łodź podwodną, gdzie poznaje miłego Kapitana, razem przeżywają napad piratów i płyną do Pernambuko... Dzieje się dzieje, aż wreszcie dzięki swojej determinacji i zaangażowaniu kot trafia do upragnionego portu, i rozpoczyna poszukiwania koteczki ze swoich snów. Jednak zamiast niej spotyka całe zastępy dzikich kotów, które krótko mówiąc niechętnym wzrokiem patrzą na nowego... A poszukiwania?  nic nie dają, rudej koteczki tu nie ma. Wreszcie Misiek dostaje list od Guzika, który kolejny raz urwał się kominiarzowi...
"Ona tutaj jest. Siedzi za kominem. Ruda., Czarna plamka koło nosa. Złote oczy. Zabawiam ją jak umiem, ale nie wiem, czy się jej nie znudzę. Wracaj jak najszybciej! Guzik" samolotem
Misiek wraca, tym razem samolotem. A koteczka? Była dokładnie taka jak ze snu. - Czekam tu na ciebie od wczoraj - ziewnęła. - Strasznie się grzebałeś.
Krótkie opowiadanka, abstrakcyjny humor. Czyta się fajnie, a całą opowieść jest jak najbardziej zakręcony sen, który kończy się happy endem ;) Pewnie nie raz jeszcze wrócimy do tej książki.
Anna Onichimowska, Wieczorynki z kotem Miśkiem, ilustrowała Małgorzata Bieńkowska, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2005

Komentarze

Prześlij komentarz