Moje - nie moje, Liliana Bardijewska, il. Krystyna Lipka-Sztarbałło


W czasie czytania książki "Moje  - nie moje" moi sześciolatkowie zapytali: "Mamo, to o brzydkim kaczątku?". Analogia nasuwa się sama, można powiedzieć, że to taka wariacja na temat. Mnie, kiedy już skończyłam czytać, przypomniał się cytat z Małego Księcia: Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
I też pasuje. Bo to rzecz o akceptacji, ocenianiu po pozorach i różnych takich nie najpiękniejszych ludzkich cechach. Ale też o miłości, która odkrywa w nas to, co najlepsze.



Kiedy na polanie pojawia się niezwykłe jajo, złociste w srebrne kwiatuszki - nie ma zwierzęcia, ptaka czy owada, które nie chciałyby się nim zaopiekować. Sukces ma zawsze wielu ojców ;) Mądry kangur nie dopuszcza do awantury, proponując, aby każdy opiekował się jajem jeden dzień. Zwierzęta zgadzają się i tak pająk przez dobę buja jajo w hamaku z pajęczej nici, pszczoły nacierają je woskiem, mrówki polerują, kaczka mości w puchu, struś zakopuje w ciepłym piasku, krokodyl huśta je w zębatej paszczy, kangur kołysze w futrzanej kieszeni...

Kiedy jajo zaczyna pękać, każdy chce być najbliżej i zabrać dzieciątko do siebie... do czasu. Bo kiedy z popękanego jaja wygramoliła się jedna krzywa nóżka, druga krzywa nóżka, krzywy grzbiet z jajowatą głową - mieszkańcy jeden po drugim wycofywali się w popłochu...
To nie moje! nie moje! Moje też nie!

Pozostał jedynie kangur, który zaopiekował się krzywodziobem. Malec wypieszczony, wyfryzowany, wynoszony i wykarmiony z dnia na dzień stawał się piękniejszy i ujawnił swój talent. Śpiewaczy talent.... A zwierzęta? Zwierzęta ciągnęły z każdej strony lasu, byle przejść w pobliżu, byle usłyszeć jego trele i świergoty... A mogło być moje... A mogło być moje....

Nie szata zdobi człowieka. Nie to złoto, co się świeci... Nie oceniaj... Na końcu książki autorka zwraca się do czytelników: Każdy ma swojego kangura. Ale też każdy może być kangurem, który dostrzeże piękno ukryte w innych..." 
Książka do przeczytania, oglądania i przegadania. Wielokrotnego. 

I jeszcze dodam, że ilustracje cudne! No piękne! I te głębokie, nasycone kolory! 



Moje - nie moje,
Liliana Bardijewska,
il. Krystyna Lipka-Sztarbałło,
Agencja Edytorska Ezop,
2004 r.

Komentarze

  1. Jedna z moich ulubionych książek dla dzieci. Cudowne połączenie mądrego tekstu z obrazem, który oddaje treść nie tylko dzięki przedstawionym scenom, ale również kolorystyką. Świetny punkt wyjścia do rozmów z dziećmi, także o tym, jak grafiką, kolorem można oddawać różne emocje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać, nic ująć ;) Moje chłopaki po pierwszym przeczytaniu od razu poprosili o jeszcze, wiec czytaliśmy z miejsca drugi raz ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz