Koty Józefa Wilkonia [warsztaty w Badecie]


Sobota minęła nam pod znakiem Wilkonia. Warsztaty z Mistrzem w Badecie to wydarzenie, na którym trzeba być. I byliśmy. Książkami, które nadały ton spotkaniu były dwie kocie nowości wydawnictwa Tatarak: Kocie ścieżki i Ruda (wznowienie Była sobie Ruda”). Było czytanie, było malowanie. Ale przede wszystkim był Józef Wilkoń! Wszedł na salę zamaszystym krokiem, w nieodłącznym kapeluszu i już w drzwiach głośno witał dzieci. Pełen energii i witalności na oczach dzieci i rodziców namalował piękną ilustrację, tłumacząc krok po kroku jak malować farbami wodnymi, jak prowadzić pędzel, jak stworzyć dobrą kompozycję. Wszyscy patrzyli z zapartym tchem, flesze błyskały, kamery pracowały!

Po teorii przyszedł czas na praktykę i uczestnicy zasiedli przed białymi kartkami. Zadaniem było namalować kota albo całą kocią rodzinę. I się zaczęło. Pędzle poszły w ruch!  Jedni dopieszczali jeden rysunek, inni stworzyli ich po kilka. Baden zalały koty!
Po części praktycznej Mistrz zasiadł w księgarni przy stole i podpisywał książki, kolejka była długa.












***


Badet znika z mapy Warszawy. Sobotnie warsztaty, na które pojechałam z Antkiem, były moim pożegnaniem z tym miejsce. Czas zatoczył koło. Pierwszy raz byliśmy tu w 2015 roku na warsztatach z Józefem Wilkoniem (potem były inne warsztaty m.in. z Elżbietą Wasiuczyńską i Piotrem Sochą) i jak widać ostatni - również z Mistrzem. Ostatnia kawa wypita w luźnej atmosferze i w otoczeniu książek i pogaduszki przy regale z książkami. Jest mi smutno, ale bardziej niż smutna - jestem zła, że takie miejsca muszą być zamykane, bo wysokość czynszu przerasta możliwości właścicieli. I że choć zawsze było ich mało na mapie miasta  - za moment nie będzie ich wcale. Badet to księgarnia z pomysłem i prowadzona z pasją. Tu zawsze tyle się działo! Warsztaty, spotkania, zajęcia, urodziny z dobrą książką na pierwszym miejscu albo w tle. Brakuje miejsc, w których zaraża się najmłodszych miłością do czytania, w których dzieci mogą poznać, dotknąć, obejrzeć dobre książki, w których z tymi książkami się bawią, tworzą, malują. I mogą wyjść ze swoim egzemplarzem. Miejsc, w których nasiąkają literaturą, a wiadomo, że czym skorupka...

Do czego to wszystko  prowadzi? Niedoinwestowane biblioteki, księgarnie walczące z niskimi cenami w dyskontowych  internetowych sklepach, coraz niższe statystyki czytelnictwa, a w szkołach lektury, stare ramoty, które zabijają chęć sięgania po inne książki. Czarno to widzę.


A ekipie Badetu dziękuję za te wszystkie lata wspaniałej działalności i roli, jaką odegrali w kulturalnym życiu wielu dzieci. To nie do przecenienia.



Ruda
Kocie ścieżki

Komentarze