Beskid bez kitu. Zima - spotkanie autorskie z Marią Strzelecką


„Nikifor” to jedna z moich ukochanych książek i jeden z ubiegłorocznych zachwytów. To dla niej pojechaliśmy do Krynicy-Zdroju, gdzie przez tydzień błądziłam śladami malarza. I tu natknęłam się na niezwykłą księgarnię dziecięcą Drzewiec, w której kilka tygodni przed naszym przyjazdem odbyło się spotkanie z Marią Strzelecką i z której przywiozłam sobie na pamiątkę „Beskid bez kitu”. Cieszę się, że z drugą częścią - Zimą - poczekałam aż do teraz, jest już z autografem.

Maria Strzelecka jest dla mnie odkryciem na mapie literacko-ilustracyjnej, dlatego bardzo zależało mi, żeby uczestniczyć w spotkaniu z nią w żoliborskiej Najlepszej Księgarni. Udało się, z czego bardzo jestem zadowolona. Kontakt na żywo z twórcą zawsze jakoś dopełnia obraz — Maria Strzelecka okazała się osobą niezwykle serdeczną, radosną i naturalną. W centrum rozmowy był „Beskid bez kitu. Zima”, historia powstania książki i sposób przygotowywania ilustracji — zima w górach jest ciężkim czasem, a że tworzenie drzeworytów też wymaga sporo pracy — pasowały do zimowej książki. Okładkowy drzeworyt można było sobie obejrzeć na miejscu, robi wrażenie!

(...) Droga do takich ilustracji jest trudna, tak jak zima jest trudna. Chciałam być uczciwa wobec tej pory roku i nie zrobić ilustracji w komputerze, przy ciepłej herbatce i kaloryferze, śmigając sobie rysikiem i udając drzeworyt. Bo że drzeworyt to wydawało mi się to naturalne.
Zima jest bardzo graficzną porą roku, gdzie śnieg jest tą białą kartką, a drzewka są odbitym tuszem, i czasem gdzieś tam maźnięcie czerwone: lisek albo jarzębinka. Głównie jest to pora roku czarno-biała, u nas czarno-biała, a w Beskidzie biało-czarna i pomyślałam, że graficzna technika będzie do tego świetna. Teraz są różne super pędzle do Photoshopa, którymi można udawać drzeworyt, ale powiedziałam temu nie!
Chciałam opisać ciężką porę roku, bo to jest bardzo ciężka dla zwierząt głównie pora, kiedy one muszą przetrwać, poradzić sobie, zgromadzić dostateczną ilość pożywienia, żeby te w mroźne noce do rana wytrwać, głównie te małe ptaszki mają ba duży problem zimą, muszą cały dzień jeść, żeby te zdążyć te brzuszki napchać, żeby napuszone kuleczki do rana wytrzymały.
Chciałam oddać temu hołd, pomęczyć się trochę i zrobić ilustrację, które będą oddawać trud zimy. Drzeworyty uczą pokory, bo nigdy nie wiadomo co wyjdzie. Gdybym chciała narysować ilustrację, to bym narysowała, jakkolwiek mi się wymarzy, kartka, ołówek i wszystko, co sobie wymyślę — jest. A drewno ma swoje słoje, czasem się coś odłupie i się nie przyklei, dopiero przy pierwszej odbitce widzę, czy puszczyk wygląda jak puszczyk, czy jak masa czarnych plamek, które puszczyka nie przypominają (...)
Drewno jest bardzo łemkowskie, ich chaty były drewniane, sprzęty, obrazy — odbitki drzeworytnicze. Nie wydaje mi się, aby jakakolwiek inna technika mogła bardziej pasować do książki o łemkowszczyźnie (...) 
Maria Strzelecka, Najlepszej Księgarnia, 2 lutego 2023.

Były pytania o związek z Beskidem - wiadomo, że Maria Strzelecka od wielu lat ma tam dom i stąd doskonała znajomość okolicy i ciekawość jej historii. No i najważniejszy news - będzie kolejna część, WIOSNA! Spotkanie poprowadził Grzegorz Uzdański.

👉 Transmisja została nagrana, kto ma ochotę obejrzeć i posłuchać, może to zrobić TU

👉 Beskid bez kitu. Zima na Makach

👉 O „Nikiforze” na Makach ze zdjęciami wprost z Krynicy-Zdroju TU






Komentarze