Mój pierwszy atlas świata, il. Ewa i Paweł Pawlakowie
To nie nowość, ale... wciąż zachwyca!
Po pierwsze – za sprawą twórców, Ewy i Pawła Pawlaków, którzy stworzyli tę książkę w swoim charakterystycznym stylu: klasycznej ilustracji (Paweł) połączonej z tkaniną (Ewa). Po drugie – za sprawą wydawnictwa, którego w pierwotnej formie już nie ma: LektorKlett (dziś to Klett). To kolejna publikacja tego wydawcy, która bardzo przypadła mi do gustu. Mam niedostępną już na rynku serię Atlasów świata z ilustracjami różnych ilustratorów: to piękne i pomysłowe książki, z ażurowymi stronami, pergaminowymi przekładkami i mnóstwem ciekawostek.
Po pierwsze – za sprawą twórców, Ewy i Pawła Pawlaków, którzy stworzyli tę książkę w swoim charakterystycznym stylu: klasycznej ilustracji (Paweł) połączonej z tkaniną (Ewa). Po drugie – za sprawą wydawnictwa, którego w pierwotnej formie już nie ma: LektorKlett (dziś to Klett). To kolejna publikacja tego wydawcy, która bardzo przypadła mi do gustu. Mam niedostępną już na rynku serię Atlasów świata z ilustracjami różnych ilustratorów: to piękne i pomysłowe książki, z ażurowymi stronami, pergaminowymi przekładkami i mnóstwem ciekawostek.
Mój pierwszy atlas. Podróż dookoła świata, skierowany jest do najmłodszych czytelników, więc informacje są dostosowane do wieku i możliwości poznawczych maluchów. To duża, kartonowa książka, ale stron ma niewiele, bo tylko osiem rozkładówek. Za to jakich!
Na każdej rozkładówce znajduje się duża ilustracja (uwielbiam kreskę Pawła Pawlaka), przedstawiająca jakiś charakterystyczny dla danego kontynentu pejzaż/obrazek, laleczka reprezentująca mieszkańca (Ewa Kozyra Pawlak tak pięknie szyje i robi kolaże z materiałów!) i kilka mniejszych ilustracji.
Laleczki zachwycają mnie, ilekroć na nie spojrzę - te stroje, te twarze, te kolory! Z nutką nostalgii spoglądam w oczy królowej Elżbiety, która jest tu reprezentantką Europy i uśmiecham się do cesarza Akihito (abdykował 6 lat temu, ale żyje, ma obecnie 91 lat). Jest tu piękna Namaunyak, Masajka z Kenii i Hiawatha, Peruwiańczyk z plemienia Iroquois, ranczer Joe i Mandawuya, Aborygen z Australii, Antarktydę reprezentuje Wołodia, naukowiec ze stacji badawczej Wostok. Przy każdym kontynencie, obok przedstawiciela znajdziemy kilka ciekawostek - a to o zwierzętach, a to o budynkach, czy ważnych miejscach. To świetny sposób, by wprowadzić najmłodszych w świat geografii i różnorodności kultur. Pięknie wydana książka!
Patrzę na tę książkę z radością. Polska ilustracja ma się dobrze, mamy duże grono niezwykle utalentowanych twórców i sporo wydawnictw, które cenią dobrą ilustrację. I to nie zniknie.
Jednak gdzieś tam zakrada się niepokój, jak przypomnę sobie koszmarki ilustracyjne generowane przez AL, które coraz częściej widzę. Martwi fakt, że niektóre dzieci, które tylko na takich "dziełach" będą się wychowywać.
Komentarze
Prześlij komentarz