O książkach niebanalnych, mądrych, ważnych i pięknie zilustrowanych. Dla małych i dużych, którzy zachowali w sobie dziecko.

środa, 27 października 2010

Pamiętnik Pikusia, Janina Borowiczowa


Pamiętnik Pikusia to historia opowiadana przez psa. Mały wiejski kundelek wspomina swoje życie, pełne ciekawych wydarzeń, czasem smutnych, czasem radosnych. Ta książka uczy empatii - dziecko wczuwa się w sytuację małego Pikusia, która nie jest wesoła. Oj, nie... Razem z nim przeżywa smutki i dramaty, by na koniec cieszyć się jego szczęściem.
Szczeniak przychodzi na świat wraz z kilkorgiem rodzeństwa w jednym z gospodarstw, i tylko on po podrośnięciu nie zostaje wydany czyli nie idzie na służbę do nowych właścicieli. Bo jest mały, i nie umie pilnować podwórka, bo jest niezdarny, bo całymi dniami tylko by się bawił... Mama Pikusia bardzo martwi się o synka; wie, że gospodarz darmozjada nie będzie długo trzymać, bo na wsi pies musi zapracować na każdy kęs. Ale nic nie może zrobić.

Ta książka pokazuje, że na świecie są ludzie i dobrzy i źli. Ale choć tych ostatnich nie brakuje, to jednak dobro zawsze zwycięży, o czym świadczy historia Pikusia.


Pikuś trafia na nieczułych, niedobrych gospodarzy, ale na szczęście ma wokół siebie dzieci o wielkich sercach, które nie dają mu umrzeć. Kiedy trzeba znajdą ciepła kryjówkę, albo podziela się kanapką, w chwili smutku pogłaszczą i przytulą.
Czytając Pamiętnik Pikusia zastanawiałam się czy jest to lektura odpowiednia dla pięciolatka. Problemy, z którymi dziecko się tu styka nie są błahe: alkoholizm i przemoc (ojciec Tereski), obojętność wobec zwierząt, głód ... Ale nie da się dziecka odizolować od świata, który nie zawsze jest różowy. Musi wiedzieć, że ludzie są różni i różne mogą pojawić się w życiu sytuacje i zagrożenia. Z tą wiedzą, może łatwiej będzie mu ich unikać?
W momencie, kiedy wycieńczony i chory Pikuś  (ukryty przez dzieci w lesie, zmarznięty i zmoknięty), niemal umiera - pojawia się pani Maria. Wraz z dziećmi wracała samochodem do domu i traf chciał, że zatrzymała się blisko psiej kryjówki, i dostrzegła dziewczynki, płaczące nad nieszczęśliwym pieskiem. Po krótkiej rozmowie, za namową swoich dzieci, pani Maria zgadza się zaopiekować nieszczęśliwym czworonogiem. I tak Pikuś ze wsi trafia do Warszawy...

Wreszcie ma swój dom i właścicieli, którzy okazują mu dużo miłości i troski. Po długim leczeniu Pikuś dochodzi do zdrowia i zaczyna uczyć się nowego życia. Bo dla psa życie w mieście bardzo różni się od życia na wsi... Nasz mały bohater bardzo się stara, a że jest bystrym psem szybko adaptuje się do nowych warunków, choć czasem ogarnia go tęsknota za beztroskim hasaniem po polach i lasach...
W życiu Pikusia przychodzi też czas na miłość, która spada na niego jak grom z jasnego nieba. Zaślepiony wdziękiem i elegancją damy swego serca, zamiast czekać na panią Marię pod cukiernią, idzie za psią pięknością... A ponieważ bawiąc ją rozmową zupełnie nie zwracał uwagi, gdzie nóżki go niosą... zabłądził i mimo prób nie mógł odnaleźć drogi do domu. A że była już późna jesień i temperatury coraz niższe, po kilkudziesięciu godzinach błąkania się zasnął i byłby się już nie obudził... Tylko dzięki pomocy dużego psa, który rozgrzewa go własnym ciałem, nie zamarza... Nie brakuje tu wzruszających scen. Co się dalej działo z Pikusiem? Czy znalazł drogę do domu? Co działo się potem? Powiem tylko, że wszystko dobrze się kończy.
Czytaliśmy Pamiętnik przez kilka kolejnych wieczorów, momentami Franka nudziły dłuższe opisy ( i narzekał, że jest tu za mało ilustracji), ale książka zdecydowanie nam się podobała.


Pamiętnik Pikusia,
Janina Borowiczowa 

ilustracje Danuta Konwicka,
Wydawnictwo Czytelnik,
1989 r.




2 komentarze: