Czerwony Kapturek, Karolina Grabarczyk, il. Nika Jaworowska











Znowu to samo, kolejna odsłona jednej z najpopularniejszych bajek? I tak. I nie. I jeszcze książka to, czy nie książka? Książka nie, raczej zeszyt do pracy twórczej, do samodzielnego rysowania i tworzenia fabuły i prowadzenia tematu dalej ... w las. Co się tam wydarzyło, co mogło się stać? Po kolei...

Cienki zeszyt formatu A4, miękkie okładki. Mało tekstu (o nim później), sporo ilustracji, a raczej jej zaczątków. I te rysunki/malunki są świetne. W takim wilku i Kapturku można się zauroczyć — bardzo lubię kreskę i styl Niki Jaworowskiej, bardzo. Dużo miejsca do własnego działania — lubię takie stawianie dzieci pod ścianą i prowokowanie do złapanie za kredkę czy pędzel i robienia czegoś po swojemu. Nie pod dyktando, nie pod wzór.

Czarno-białe ilustracje zachęcają. Chropowate, czasem sprawiające niedbałych, ot takie pociągnięcia pędzla, trochę mimochodem. Nie onieśmielają, wręcz przeciwnie, chce się wyjść im naprzeciw i prowadzić dalej. Nie lubię kolorowanek, choć wiem, że też spełniają swoją funkcję — ręka ćwiczy precyzję, dokładność i staranność. Tu nie trzeba być precyzyjnym i perfekcyjnym, za to liczy się pomysłowość i własna wizja. Świetnie! Autorki podsuwają różne pomysły. A to dorysować co wilk ma w brzuchu, a to, co on też wymyślił, a to, co zostało w jego brzuchu po uwolnieniu babci i Kapturka, nie mówiąc o scenerii zewnętrznej —  tych wszystkich roślinach i drzewach. Jednak to nie wszystko — nagle nie wiadomo kiedy zaczynamy snuć alternatywną opowieść — role się odwracają, wilk jest śledzony... Rany, co się tam wydarzy? Dzieciaki, do pędzli i kredek!

Ostatnio mam okazję patrzeć na rysujące i malujące dzieci. Maluchy, a już czują jakieś ograniczenia, choć nie powinny mieć żadnych. „Nie umiem! Nie potrafię!” te słowa często słyszę, za często. Kurcze, potrafisz, tylko po swojemu. Nie patrz na rysunek koleżanki czy kolegi, rób po swojemu, próbuj! A te rączki takie niepewne, takie bojaźliwe... Za Wilkoniem chce się krzyknąć, maż, poprawiaj, nie bój się i broń Boże nie ścieraj!

Czerwony Kapturek od Tribajki* zachęca do puszczenia wodzy fantazji i wyrwania ręki z reżimu perfekcyjności. Te puste miejsca aż proszą, żeby je zapełnić. Po swojemu. Z brawurą i odwagą.

Mniej podoba mi się tekst. Bajka, którą znajdujemy w środku książki (autorki namawiają, by od niej rozpocząć czytanie i zabawę), napisana jest w żartobliwy, rymowany sposób. A rymy i rytm to w ogóle ciężka sprawa, a ja jestem wybredna. Łatwo popaść w banał (a ja lubię, jak wiersz zaskakuje świeżością i lekkością), łatwo zgubić rytm i trochę tak zadziało się i tu.

Bardzo ciekawa jestem, jak wypadły pozostałe dwie bajki. Wy już sprawdziliście?


* Tribajka – projekt artystyczny dla dzieci złożony z trzech części: Trzy świnki, Czerwony Kapturek i Smok Wawelski. Znane bajki w nowej, żartobliwej odsłonie, w której to dziecko jest współautorem opowieści.
2wilki.pl – grupa artystyczna zwana Kulturalną Watahą, utworzona przez Karolinę Grabarczyk, Nikę Jaworowską-Duchlińską i Rafała Grabarczyka.


Czerwony Kapturek.
Karolina Grabarczyk,
il. Nika Jaworowska,
wyd. Dziwny pomysł (dziwnypomysl.pl),
Liczba stron 16,
Format A4, oprawa zeszytowa,
cena 14 zł.










Komentarze