O kolędach gawęda, Emilia Kiereś, il. Marianna Oklejak


O tej książce muszę napisać już, teraz, zaraz, bo idealnie wpisuje się w czas. Czas przedświątecznych przygotowań i świątecznego oczekiwania. Na narodziny maluśkiego, na spotkanie z bliskimi, na choinkę, pieczenie pierniczków, prezenty pod drzewkiem i wreszcie wspólne kolędowanie. W tym roku ten czas jest szczególnie trudny, bo wielu z nas nie wie, jak i z kim te święta spędzi. Dlatego na przekór śpiewajmy pełnym gardłem!

Uwielbiam słuchać opowieści o wigiliach, gdzie po wieczerzy kto może łapie za gitarę, akordeon, czy co tam ma pod ręką i śpiewa i śpiewają. U mnie się nie śpiewało, bo głos, bo słuch, bo wstyd tłumił ochotę... Dla śpiewu uwielbiam chodzić na pasterkę. Ten moment: tłum w kościele, noc i to gruchnięcie organów i chwila, kiedy wszystko się zaczyna. Bóg się rodzi! Ciarki!

Te emocje wzięły górę, gdy zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę. Choć przyznam, że były i myśli, że książka o kolędach może okazać się zwyczajnie ... nudna, ale dla dla ilustracji Marianny Oklejak warto ją mieć.

Zacznę od ilustracji — charakterystyczne ludowe ilustracje Marianny Oklejak nadają książce niezwykłego ciepła i uroku. Lubię bardzo te nasycone, głębokie kolory i cuda wiankowe wycinanki. Bardzo pasuje tu folkowy, radosny styl. Feeria barw i zachwytu, wszak dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem...!

Od strony tekstowej — jestem pod wrażeniem! Okazuje się, że moje przypuszczenia były absolutnie mylne, bo Emilia Kiereś nie opisuje kolęd, tylko maluje je słowami jak obrazy. Tworzy historię, w którą wchodzimy, wydarzenia przedstawione stają się namacalne i prawdziwe. Porusza naszą wyobraźnią, czujemy nastroje wigilijnej nocy panujące w pieśniach, czujemy zapach siana i ciepło zwierzęcych ciał. Czasem zostajemy sam na sam z Maryją i dzieciątkiem, czasem otacza nas tłum ludzi, stają przy nas pasterze i królowie, a ogon gwiazdy betlejemskiej mieni się w księżycowym świetle i wskazuje drogę... Czujemy, jak rodzi się matka. Jak narasta w niej ból i żal, bo ona wie, co się wydarzy. Czujemy jej samotność i to, jak mocno bije jej serce, wypełnione ogromem miłości i trwogą... Jak próbuje sobie radzić w trudnych warunkach  i sprawić, by maleństwo nie odczuło niedostatku...  I czuć, jak bardzo —  my, wtedy i dzisiaj —   potrzebujemy wiary, nadziei i miłości.

Każdej kolędzie poświęcony jest jeden rozdział. Zaczyna się on od tekstu pieśni i nut dla umuzykalnionych, pod tekstem znajduje się słowniczek z wyjaśnieniem znaczenia słów, które mogą sprawiać współczesnym trudność. Następnie opis kolędy, który czyta się jak bajkę...

Czytanie „O kolędach gawędy” zaczęłam od środka, od mojej ukochanej pieśni bożonarodzeniowej „Jezus malusieńki”. . Byłam ciekawa, co tam znajdę, co mnie zaskoczy. Wydawało mi się, że znam tekst (przynajmniej dużą część) kolędy, jednak lektura książki uświadomiła mi, że jestem w błędzie. Słuchając kolęd w radiu, telewizji, czy w kościele, chłonie się atmosferę pieśni, wzrok biega od choinki przez szopkę po ludzi wokół. Z tekstu dobiegają fragmenty, ktoś z boku pyta „serniczka?”, ktoś inny sunie z kawą... Znamy i nie znamy. Teraz czytałam z uwagą, pomogła mi też ogromnie opowieść Emilii Kiereś, opowieść, a raczej nakreślony przez nią obraz — widziałam tę stajnię, widziałam matkę z czułością i troską pochylającą się nad maleństwem, i chcącą dziecku zapewnić tyle, ile była w stanie w tych warunkach - zimowych, przypominających raczej czas grudniowy w naszym polskich klimacie, niż gdzieś w rejonie Betlejem.

Muszę Wam powiedzieć, że to książka, którą warto mieć, jeśli bliskie są nam tradycje świąteczne i jeśli chcemy dowiedzieć się więcej nie tylko o historii i czasie powstania utworu (dużo tu konkretnej wiedzy), czy poznać różne ciekawostki, ale i usłyszeć i zrozumieć, o czym mówią kolędy i o czym sami śpiewamy. To idealna lektura na grudniowe wieczory —  wprowadzi nas w czas przedświątecznej atmosfery i przyszykuje na tę niezwykłą noc, jedyną w roku. 
Ta książka, tak pięknie opowiadająca o Bożym Narodzeniu przez kolędy, może stać się oryginalnym kalendarzem adwentowym dla spóźnialskich — zamiast 20 rozdziałów mamy 20, do czytania jednego na dzień.

No i na koniec samo wydanie — idealne pod choinkę, bo książka zachwyci nie tylko treścią, ale i formą. Dobrze, że mamy Kropkę, to kolejne wydawnictwo na naszym rynku, którego książki są po prostu doskonałe.


O kolędach gawęda,
Emilia Kiereś,
il. i oprac. graficzne Marianna Oklejak,
Wydawnictwo Kropka, 2020
Oprawa: twarda
Format:23 cm x 28 cm,
Stron: 128,
cena okładkowa: 59,90 zł,
wiek: od 6 lat do 100 :)












Komentarze