Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków
Ten, kto ma koty, ten wie, jak szybko i mocno potrafią zawładnąć uczuciami całej rodziny. Są dyrygentami we własnej sprawie. Przejmują batutę i rządzą, łaskawie dając się wielbić. Ten, kto ma koty, ten wie. Wie i małżeństwo wspaniałych autorów i ilustratorów: Ewa Kozyra-Pawlak i Paweł Pawlak, zamiłowani kociarze. Ich podopiecznych możemy oglądać już nie tylko w mediach społecznościowych, ale i książkach (Ja, Bobik, czyli historia o kocie, który myślał, że jest królem), a teraz i tu...
W ubiegłym roku ukazał się kolejny album z serii Mały atlas: Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków. Kolejne już czwarte Pawlakowe cudeńko po zwierzakach, motylach i ptakach!
W poprzednich książkach razem z autorami obserwowaliśmy zwierzęta podchodzące i podfruwające pod ich dom albo zamieszkujące jego bliską okolicę. Tym razem wchodzimy do ich domu i domów zaprzyjaźnionych z autorami ludzi i poznajemy mieszkające w nich koty, kotki i kocury. Co za światowe towarzystwo, co za rasy! Jednak najbardziej przemawiają do mnie i za nie jestem najbardziej wdzięczna — nasze zwykłe sierściuszki, dachowce. Łaciate, bure, białe, czarne, rude, szylkretowe. I cieszę się, że ich tu najwięcej — każde umaszczenie ma swojego przedstawiciela.
Podobnie jak w poprzednich częściach każdy przedstawiciel swojej rasy (albo ubarwienia, jak w przypadku dachowców) ma swoją rozkładówkę, a na niej ilustracje, portrety z tkanin, rzeźby, dziecięce rysunki i zdjęcia konkretnych kotów konkretnych ludzi m.in. ilustratorek Emilii Dziubak i Bereniki Kołomyckiej, czy Gierarda Moncomble'a, autora książek dla dzieci. Sporo tu ciekawostek o rasach i przynależących do nich cechach, zwyczajach, charakterach. To taki rodzinny koci album, bo w domach, w których żyją koty, wszyscy są członkami rodziny.
Autorzy z czułością i miłością opowiadają o tych pięknych, mądrych i niezależnych zwierzętach. Poza rozkładówkami o rasach znajduje się tu ściągawka z kociej mowy ciała, prezentacja mniej znanych krewnych od manula po rysia kanadyjskiego. Kocia rodzina jest naprawdę duża!
To książka o bliskich towarzyszach naszego życia, która pomoże dziecku zrozumieć koty i przekaże szacunek do tych uroczych i przyjacielskich zwierząt, a może będzie tym nasionkiem, z którego wykiełkuje przyrodnicza ciekawość, a potem i miłość do kocich braci mniejszych (czego wszystkim życzę).
W ubiegłym roku ukazał się kolejny album z serii Mały atlas: Mały atlas kotów (i kociaków) Ewy i Pawła Pawlaków. Kolejne już czwarte Pawlakowe cudeńko po zwierzakach, motylach i ptakach!
W poprzednich książkach razem z autorami obserwowaliśmy zwierzęta podchodzące i podfruwające pod ich dom albo zamieszkujące jego bliską okolicę. Tym razem wchodzimy do ich domu i domów zaprzyjaźnionych z autorami ludzi i poznajemy mieszkające w nich koty, kotki i kocury. Co za światowe towarzystwo, co za rasy! Jednak najbardziej przemawiają do mnie i za nie jestem najbardziej wdzięczna — nasze zwykłe sierściuszki, dachowce. Łaciate, bure, białe, czarne, rude, szylkretowe. I cieszę się, że ich tu najwięcej — każde umaszczenie ma swojego przedstawiciela.
Podobnie jak w poprzednich częściach każdy przedstawiciel swojej rasy (albo ubarwienia, jak w przypadku dachowców) ma swoją rozkładówkę, a na niej ilustracje, portrety z tkanin, rzeźby, dziecięce rysunki i zdjęcia konkretnych kotów konkretnych ludzi m.in. ilustratorek Emilii Dziubak i Bereniki Kołomyckiej, czy Gierarda Moncomble'a, autora książek dla dzieci. Sporo tu ciekawostek o rasach i przynależących do nich cechach, zwyczajach, charakterach. To taki rodzinny koci album, bo w domach, w których żyją koty, wszyscy są członkami rodziny.
Autorzy z czułością i miłością opowiadają o tych pięknych, mądrych i niezależnych zwierzętach. Poza rozkładówkami o rasach znajduje się tu ściągawka z kociej mowy ciała, prezentacja mniej znanych krewnych od manula po rysia kanadyjskiego. Kocia rodzina jest naprawdę duża!
To książka o bliskich towarzyszach naszego życia, która pomoże dziecku zrozumieć koty i przekaże szacunek do tych uroczych i przyjacielskich zwierząt, a może będzie tym nasionkiem, z którego wykiełkuje przyrodnicza ciekawość, a potem i miłość do kocich braci mniejszych (czego wszystkim życzę).
Świetna książeczka - mojemu brzdącowi bardzo się podoba.
OdpowiedzUsuń