Renata Piątkowska o sobie [wywiad]

O tym, że zostanie pisarką jak sama mówi, wiedziała już kiedy zaczynała pisać samodzielnie pierwsze zdania „Ala ma Asa”. Książki były dla niej ważne i zawładnęły jej wyobraźnią już w dzieciństwie. 
-  Ze wszystkich książek mojego dzieciństwa najlepiej zapamiętałam przygody Muminków. Uwielbiałam małą Mi, Migotkę i Włóczykija i znałam te historie niemal na pamięć. Mam takie stare wydanie tej książki i zaglądam do niej do dziś – opowiada pisarka. -  Lubiłam też wszystko, co wyszło spod pióra Astrid Lindgren. Od pierwszego zdania pokochałam tę małą awanturnicę Pippi Langstrumpf i bardzo chciałam być, choć trochę do niej podobna. Moje dzieci też słuchały przed snem tych opowieści. Potem z czasem same sięgały po Plastusia, Kubusia Puchatka czy Mikołajka.

Z głową pełną zwariowanych pomysłów

Dotychczas wydała 18 książek, wszystkie cieszą się ogromną popularnością wśród najmłodszych czytelników. Otrzymała nagrodę przyznaną przez  Fundację ABC XXI – „Cała Polska czyta dzieciom” w  konkursie literackim im. Astrid Lindgren na współczesną książkę dla dzieci i młodzieży w kategorii książek do lat 6 (za zbiór opowiadań pt. Na wszystko jest sposób).
-  Pośród moich 18 książek nie mam jakiejś jednej, ulubionej. Zawsze wydaje mi się, że ta którą aktualnie piszę jest najlepsza, najważniejsza. A gdy jest już gotowa i stoi na półce, to myślę, że następna, którą dopiero napiszę, będzie lepsza – opowiada Renata Piątkowska. - Wolę opisywać zwykłe, codzienne sytuacje, które dzieją się tu i teraz. Moi bohaterowie to właściwie zwyczajne dzieci, tyle tylko, że z dużym poczuciem humoru i z głową pełną zwariowanych pomysłów. Chcę pokazać, że nie trzeba lecieć rakietą w kosmos, żeby przeżyć fajną przygodę. A świat widziany oczami dziecka sam w sobie jest niezwykły. Choć oczywiście szczypta magii nie zawadzi. Stąd niezwykłe cukierki w książce Cukierki, wróżka w Lemoniadowy ząb, czy przedziwne skrzypce w Przygoda ma kolor niebieski.

Dobranocka nie zastąpi bajeczki przeczytanej przez mamę

Pisarka zna doskonale świat dziecka, bo sama jest mamą dwójki dzieci, obecnie już nastolatków – Kacpra i Marty.
- Jednak trudno byłoby w moich książkach znaleźć wiernie przytoczone historie z życia moich dzieci. Ale na pewno szukałam inspiracji obserwując jak bawią się z rówieśnikami, przysłuchując się o czym rozmawiają, o co się kłócą i jak się godzą. Bez wątpienia to one właśnie były inspiracją moich opowiadań, zwłaszcza serii o Tomku – mówi.
Pisarka często spotyka się z czytelnikami, jest zapraszana do przedszkoli i szkół na autorskie spotkania. Rozmawia z dziećmi, nie tylko o bohaterach swoich utworów, ale i codziennych zwykłych sprawach, które są istotne dla najmłodszych.
-   Rośnie nam pokolenie dzieci, które przerzucają się nazwami gier komputerowych i imionami bohaterów z kreskówek, dzieci ze słuchawkami w uchu i komórką w kieszeni. Znak czasów - można by rzec. Ale wiem doskonale, że mimo to, one czekają na chwilę kiedy mama lub tata weźmie je na kolana i otworzy książkę. Kiedy ten rodzic będzie cały dla nich. Bo żadna dobranocka nie zastąpi całusa i bajeczki przeczytanej przez mamę – mówi Renata Piątkowska.
W najnowszej książce „Gdyby jajko mogło mówić” pisarka wyjaśnia dzieciom znaczenie świątecznych zwyczajów.
-  Napisałam książkę Z przysłowiami za pan brat, ponieważ zorientowałam się, że często dzieci nie znają znaczenia przysłów. Mają kłopot z interpretacją zwrotów:"mieć węża w kieszeni", czy "wpaść jak po ogień". Potem na spotkaniach autorskich okazało się, że dzieci mylą przysłowia z przesądami. Wtedy postanowiłam napisać baśnie o przesądach pt. Szczęście śpi na lewym boku. A że przesądy plączą się dzieciom ze zwyczajami, to żeby ostatecznie rozgraniczyć te dziedziny, opisałam im pochodzenie i znaczenie zwyczajów, z którymi stykają się najczęściej, w książce Gdyby jajko mogło mówić – mówi. - Czy będzie kontynuacja tego cyklu? Nie wiem. Myślałam  o mitach, ale one, w przeciwieństwie do trzech wyżej wymienionych książek, zostały już przez wielu autorów opisane i przybliżone dzieciom.


Gruby zeszyt, wieczne pióro i kubek herbaty

Czytelników zawsze interesuje warsztat pracy pisarza, bo każdy ma swój własny styl pracy, przyzwyczajenia i rytuały.
-  Nie mam swoich rytuałów związanych z pisaniem. Piszę wtedy, kiedy mam spokój i nikt i nic nie odrywa mnie od pracy. Nie potrafię pisać w biegu, na kolanie, na skrawku serwetki. Muszę mieć gruby zeszyt, wieczne pióro i mocną herbatę na stole. A gdy jeszcze wtedy przyjdzie do głowy dobry pomysł - to już nic więcej nie trzeba do szczęścia – opowiada Renata Piątkowska.
Poza pisarstwem Renata Piątkowska ma inne pasje, tą najważniejszą zdecydowanie są konie i to od lat.
- Kiedyś jeździłam intensywnie, teraz tylko rekreacyjnie. Zresztą radość sprawia mi już samo obcowanie z końmi. Lubię zapach stajni, stukot kopyt, gniewne parsknięcia. Często obserwuję z jaką gracją poruszają się konie na wybiegu i myślę sobie, że gdyby one wiedziały jaka siła w nich drzemie, nigdy nie pozwoliłyby nam się dosiąść – mówi pisarka. -  Relaksuje mnie też joga, spacery z psem, wielkim, biszkoptowym goldenem retrieverem - cudo istne!, gotowanie dla przyjaciół, no i oczywiście czytanie, czytanie, czytanie...
MK


Tekst powstał do poradnikazdrowie.pl (Chciałam być jak Pippi)

Komentarze

Prześlij komentarz