Lepienie w glinie [warsztaty]

Uwielbiamy takie zabawy! Opuściliśmy więc nasz wakacyjny szałas i wyszliśmy z lasu ;) I stwierdzamy jednogłośnie, że glina jest znacznie milsza od plasteliny czy modeliny. Bo jej zapach, dotyk, ciepło.... Lepienie wycisza, odpręża, pozwala skupić się na szczególe.

Glina, woda, ręce.

Chłopaki w skupieniu lepili swoje figurki (ninjago, dinozaury itd), ja poszłam w sztukę użytkową - miseczka z kuleczek to moje dzieło ;).

Po ulepieniu nasze figurki czeka jeszcze długa droga. Szkoda, że nie możemy jej podejrzeć: będą suszone, a następnie wypalane. I już przez nas malowane.


Jak to z gliną jest


Glinę wypala się w specjalnym piecu ceramicznym dwa razy - pierwszy raz  w temp. do ok. 900 stopni, drugi raz od 1000 stopni w górę (przedmioty użytkowe, dekoracyjne mogą mieć niższe temp). Wypał trwa kilka godzin.


Nie każdy ma dostęp do gliny rzeźbiarskiej i pieca, bez którego ani rusz (piekarnik niestety odpada). Ale można kupić glinę samoutwardzalną - gotową do użycia plastyczną masę, która twardnieje na powietrzu (za ok. 0.5 kg zapłacimy ok. 10 zł). Można z niej zrobić: figurki, naczynka, płaskorzeźby na płytkach oraz biżuterię (wisiorki, korale, broszki). Na gładkich powierzchniach można też bez trudu odciskać rozmaite wzory (liście, siatki). Czas wysychania gotowych wyrobów zależy jest od ich grubości i warunków suszenia. Zrobione z gliny samoutwardzalnej przedmioty, po wyschnięciu, można malować farbami akrylowymi, temperami, plakatówkami.

Warsztaty odbyły się w Pracowni Ceramiki i Plastyki Obrzędowej "Opłotki".

Komentarze

Prześlij komentarz