Staw w Opatkowicach


Staw rybny w Opatkowicach... nie byłam tu lata całe! Ostatni raz w czasach licealnych z J., obecnie mężem, kiedy to przychodziliśmy tu popływać. Co zresztą chyba było zabronione, jako że to prywatny staw i to rybny - mam nadzieję, że nie narażę się tym wyznaniem nikomu. Jeśli nawet, to minęło ze 20 lat, więc czyn ten pewnie uległ przedawnieniu ;)

Staw leży w bardzo malowniczym miejscu, otoczony lasem sosnowym, z małymi, wąskimi plażami, oddzielonymi szuwarami od wody. W pobliżu wsi Opatkowice, i bliziutko od trasy głównej Warszawa-Kozienice. Pięknie! W stawie karpie, szczupaki, sumy, liny, karasie, okonie i płotki. Jak kto wytęży wzrok ma szanse coś ruszającego się w wodzie dostrzec ;) Właściciele tego urokliwego terenu, prowadzą gospodarstwo agroturystyczne, więc spragnieni ciszy i odosobnienia mają tu okazję na chwilę wytchnienia, a nawet popływania łódką, żaglówką czy kajakiem.

My znaleźliśmy się tu przypadkowo, kiedy wyjechaliśmy na przedwieczorny rekonesans. Po prostu postanowiliśmy zamiast w odwiedzane ostatnio pobliskie miejsca rowerowe zobaczyć co się dzieje w tym rejonie.  Przyjechaliśmy  na rowerach, trasą rowerową, którą jak zobaczyłam to zdębiałam! No bo takich cudów, to tu nie wiedziałam te dwadzieścia lat temu! Była piaszczysta droga, po jednej stronie las, po drugiej stronie las (co też miało swój urok!), a obecnie elegancka ścieżka rowerowa, oddzielona od wąskiej szosy pasem trawy... las po jednej i po drugiej stronie pozostał!

Dzieciaki zachwycone, stroma skarpa to wyzwanie, te stwory tuż pod powierzchnią wody też ;) No i te widoki! Miła odmiana po częstych spacerach nad nasze jezioro.

Lubicie takie odludne miejsca?

Komentarze