Doktor Dolittle i jego zwierzaki, Hugh Lofting [audiobook wyd. Jung-Off-Ska]



Doktor Dolittle to moja pierwsza literacka fascynacja. To też pierwsze książki, które przeczytałam samodzielnie, jak już nauczyłam się czytać. Pamiętam to uczucie satysfakcji i dumy, po przeczytaniu ostatniej strony.

„Doktor Dolittle i jego zwierzęta”, a potem poczta, cyrk, podróże... Samo hasło „Dr Dolittle” wywołuje pierwsze wspomnienia z coraz bardziej odległego dzieciństwa. Ja trzy, może czteroletnia przy stole u dziadków. Z dwoma warkoczykami, macham poobijanymi nogami, siedząc na jasnobrązowym krześle. I z zapałem rysuję na kartce papieru. Tuż obok w fotelu siedzi babcia. W brązowej podomce w grochy i okularach w grubych oprawkach. Na kolanach trzyma książkę i czyta na głos. Ileż ona mi czytała! I jak pięknie to robiła! Wiem to, choć już nie pamiętam brzmienia jej głosu. Pamiętam za to emocje, nastrój i to pytanie „co czytamy?” Najbardziej zapadły mi w pamięć — po doktorze Dolittle — baśnie Andersena i „Puc, bursztyn i goście”. Mój pierwszy żelazny zestaw. O zwierzątkach.

Dlatego z entuzjazmem przyjęłam wiadomość o „nowym doktorze” (wiecie, że w maju doktor obchodził setne urodziny?). Po liftingu, bo z nowym, doskonałym tłumaczeniem Michała Kłobukowskiego i czytanym na głos przez Edytę Jungowską, którą wszyscy znają z rewelacyjnych audiobooków (ona sprawiła, że kolejne pokolenie pokochało Astrid Lindgren). Głos i talent lektorski Jungowskiej to mistrzostwo świata. Dlatego informacja o „Doktorze” wydanym przez wydawnictwo Jung-off-ska wywołała szeroki uśmiech na mojej twarzy. Radość po prostu!

Jak Ona czyta! Jak zaczęłam słuchać na CD, tak nie mogłam przestać i skończyłam ze słuchawkami na uszach przy swoim komputerze. Wypowiedź konia... musicie tego posłuchać. Jak te zwierzęta mówią — zapewniam Was, na jednym wysłuchaniu się nie skończy!

A sam tekst? Odświeżony, uwspółcześniony, brzmi lekko, dowcipnie i mądrze. To, co zwierzęta mówią — warto posłuchać, jakie mają przemyślenia i myśli na temat ludzi. Lata minęły od czasu napisania książki, a nic się nie zmieniło. Warto przejrzeć się w tym lustrze.

Uwielbiam doktora za jego szacunek do braci mniejszych, troskę i priorytety, ale, ale... może nie każdy z Was zna treść (naprawdę? To chyba niemożliwe!).

Doktor Dolittle i jego zwierzaki, Hugh Lofting


Jan Dolittle jest lekarzem medycyny, mieszkającym w małej mieścince Puddleby nad rzeką Marsh (Puddleby-on-the-Marsh) z siostrą i całym stadem zwierzaków. Bo trzeba wiedzieć, że bohater książki zawsze — nawet wtedy, kiedy nie znał mowy zwierząt — szanował je, cenił i się o nie troszczył i bardzo surowo traktował tych, którzy źle je traktowali. Z roku na rok gorzej mu się powodzi, co martwiło głównie jego siostrę, prowadząca mu gospodarstwo. Ludzie, choć cenili jego medyczny talent, coraz rzadziej odwiedzali gabinet pełen zwierząt... Jednak nic nie trwa wiecznie, dobra karma wraca, dobro przyciąga dobro itd... Tak i u lekarza wszystko się zmienia po jednej rozmowie ze sprzedawcą kociej karmy, który podsuwa lekarzowi pomysł: zamiast ludzi niech leczy zwierzęta! Ten plan bardzo podoba się Polinezji, która zaczyna uczyć doktora języka zwierząt i tak staje się on jedynym człowiekiem na ziemi znającym zwierzęcą mowę. Wieść o tym, przekazywana z pyszczka do pyszczka, z dzióbka do dzióbka, z ryjka do ryjka rozchodzi się po okolicy i dociera w najdalsze zakątki, a Dolittle ma ręce pełne roboty, bo zwierzęta małe i duże ciągną do niego z wszystkich stron. A potem przychodzi wiadomość z Afryki — małpki potrzebują pomocy! Lekarz, choć bez pieniędzy, postanawia popłynąć im na ratunek. I tak zaczyna się pełna przygód wyprawa...
Bardzo gorąco zachęcam wszystkich do wysłuchania, choćby i kolejny raz historii o zwierzakach doktora Dolittle. To opowieść, która się nie starzeje -  w nowej odsłonie dodatkowo nabrała młodzieńczych rumieńców! Tym bardziej, że okładkę zilustrował Maciej Szymanowicz (jest piękna!).

Płyta dla Was :)


Uwaga, uwaga! Zapraszam Was do zabawy: napiszcie na FB Maków pod wpisem o tym audiobooku z jakim zwierzakiem chcielibyście porozmawiać, gdybyście mieli taką możliwość. Jakie pytanie chcielibyście mu zadać? Moi chłopcy wybiorą jedną wypowiedź i do jej autora wyślemy płytę i pocztówkę z autografem Edyty Jungowskiej :) Czekamy do 17 czerwca (koniec zabawy o północy!).



Doktor Dolittle i jego zwierzaki,
Hugh Lofting,
czyta Edyta Jungowska,
wyd. Jung-Off-Ska
tłumaczenie Michał Kłobukowski,
projekt okładki i ilustracje Maciej Szymanowski,
muzyka SzaZa - Szamburski/Zakrocki
czas: 3,5 h
płyta w formacie MP3,
cena 36,99 zł








Komentarze

  1. Ja bym chciał móc porozmawiać z tymi wszystkimi psami, które obszczekują nas i próbują ugryźć, kiedy wioskami jedziemy rodziną na rowerach. I wytłumaczyć im, że nie jesteśmy złe człowieki i nie chcemy zrobić ani im, ani ich ludziom nic złego, więc nie ma sensu się unosić i w tym uniesieniu sięgać naszych biednych kostek :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz