Arka Noego, Piotr Wilkoń, il. Józef Wilkoń

Arka Noego” panów Wilkoniów ukazała się w 1992 roku w Niemczech. To kolejna książka tego duetu, która trafiła  po latach (tu aż 30.!) w ręce polskich czytelników. Dwa lata temu wydawnictwo Media Rodzina wydało piękną opowieść „Leopanteraa. Historia pewnej miłości” (29 lat!), a jeszcze wcześniej „Wilczki” z tekstem Swenji Hermann. 

Większość z nas zna przypowieść biblijną o arce Noego (Stary Testament, Księga Rodzaju).
„Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: Zgładzę ludzi, których stworzyłem…”. A że Noe był dobrym człowiekiem, postanowił go ocalić. Polecił mu wybudowanie arki, która pomieściłaby jego rodzinę i zwierzęta. „Z wszelkich zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa — po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla całej ziemi. Bo za siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi — cokolwiek stworzyłem". I Noe wybudował arkę, i zgromadził na niej różne zwierzęta, a kiedy wody potopu zalały ziemię — byli bezpieczni. Arka była schronieniem i gwarantem przetrwania. Kiedy wody potopu opadły — zeszli na ziemię.

Tej biblijnej historii postanowili przyjrzeć się Józef Wilkoń z synem Piotrem. Jeden ją zilustrował, drugi napisał historię, która mogła wydarzyć się na wodzie. Jak zwierzęta zniosły podróż, co działo się na łodzi, jakie nastroje towarzyszyły płynącym? Jak można się domyślić, wdzięczność szybko przerodziła się w zniecierpliwienie, marudzenie i narzekanie. A to jednym kapało na głowę, a to drugim było za ciasno, inne protestowały, że warunki są nieludzkie... Noe się zdenerwował, bo jego podopieczni, zamiast docenić, że dostały drugą szansę i koło ratunkowe, skupiły się na tym, co teraźniejsze, na własnym komforcie. Huknął Noe „Dość!”, a tym, którym się nie podoba, kazał wysiadać. Cisza zapadła na arce, zwierzęta przywołane do porządku w spokoju i zgodzie dotrwały do końca potopu, a kiedy wody opadły i gołębica przyniosła gałązkę, opuściły łódź. 

Co się działo po wyjściu na ląd? Czy tylko wybrane przez Noego zwierzęta dotarły do brzegu, czy może było ich więcej? Jak się zachowały i jak wyglądał świat po potopie? Jest tu lekkość i humor, zwierzęta mają w sobie dużo ludzkich cech, dobrze, że Noe potrafił okiełznać ich humory, nastroje i chęć zdominowania współpodróżnych! To piękna opowieść o historii biblijnej, ale też o naszej ludzko-zwierzęcej koegzystencji i o szukaniu bezpieczeństwa na świecie targanym niepokojem... 

Ta książka to ilustracje! Są piękne! Malarskie obrazy, pełne rozmachu i głębi, pięknych barw i niezwykle uchwyconych postaci zwierząt. Nie chcę się powtarzać, bo tu już 44 wpis dotyczący twórczości Józefa Wilkonia na Makach — tak jak on zwierząt nie maluje nikt! Arkę Noego Mistrz malował z ogromną delikatnością, tak też dobierał kolory — i celowo koncentrował się na wybranych fragmentach obrazów, pokazując oglądającym to, co chciał, żebyśmy zobaczyli. 


Arka Noego,
Piotr Wilkoń,
il. Józef Wilkoń, wyd. Media Rodzina, 2022,
oprawa twarda,
stron 32,
wym. 29,2 cm x 22 cm x 1cm
cena 34,90 zł
wiek: +3







Komentarze