Księżycowy sorbet, Heena Baek



Książka Heeny Baek, południowokoreańskiej autorki i ilustratorki, już od okładki hipnotyzuje czernią nocy. Przyznajcie się, kto nie lubi wieczorem, przechodząc ulicą, zaglądać w okna domów i mieszkań i wyobrażać sobie, kim są mieszkańcy tych wnętrz? Co robią, co lubią, jak żyją? Przyznam się, że ja lubię i to bardzo. Tu mieszkań, do których możemy zaglądać, jest wiele. Cała kamienica. Do tego zamieszkiwana przez... wilki!

Mamy więc kamienicę z dużymi oknami, które odkrywają przed nami życie i pasję jej mieszkańców. Z lupą warto przyjrzeć się wszystkim szczegółom, bo te wnętrza są kompletne od mebli po wyposażenie kuchenne, ceramikę, tekstylia... Do tego to światło różnych lamp i żyrandoli, które cudownie rozświetla kamienicę od środka. Mieszkańcy siedzą, leżą, kręcą się po kuchniach i pokojach, piją, słuchają muzyki, czytają... Ilustracyjnie ta książka to majstersztyk! Autorka tworzyła obrazy — tworząc makietę domu, ozdabiając materiałami, do tego zastosowała kolaż, wklejając papierowych bohaterów, rysowanych szybką kreską. Te wilki i wilczyska są wspaniałe, podobnie jak pojawiające się później króliki.

Parna, letnia noc. Tak gorąca, że trudno zasnąć. Wszystkie klimatyzatory chodzą pełną parą, ale raczej niewiele to zmienia. Nikt nie śpi, choć każdy o niczym bardziej nie marzy... Nagle słychać kapanie... To księżyc się topi! Gospodyni domu nie zastanawiając się, podstawia wielką miskę i łapie spadające krople, a potem rozlewa je do foremek i mrozi... Klimatyzatory nadal chodzą jak szalone, każdy włącza co może, by schłodzić powietrze, urządzenia tego nie wytrzymują. Wysiada prąd. Kamienicę zalewa ciemność. I tylko z jednego mieszkania sączy się ciepłe światło — z mieszkania gospodyni. Wilczyska suną do niego jak ćmy, a gospodyni, chcąc podjąć ich dobrze w tę upalną, ciemną noc częstuje ich księżycowym sorbetem. Ten, jak się okazuje, cudownie gasi pragnienie i wreszcie wszyscy mogą spać... To nie koniec opowieści, bo przed drzwiami pani domu pojawiają się króliki, które z powodu roztopienia się księżyca, nie mają gdzie mieszkać. Zdradzę tylko, że i na to wilcza gospodyni znajduje sposób.

Opowieść nawiązuje do koreańskiej legendy, opowiadającej o królikach, żyjących na Księżycu, które według niektórych rozcierają w moździerzach ryż do ciasteczek na święto chuseok, rozpoczynające się piętnastego dnia ósmego miesiąca koreańskiego kalendarza księżycowo-słonecznego. Na ten czas przygotowuje się ceremonialny stół z potrawami, ale też bawi się, bo to radosne święto plonów. A jak te króliki trafiły na księżyc? W nagrodę od Pana Niebios, który chcąc sprawdzić szlachetność zwierząt, zszedł na ziemię i pod postacią głodnego staruszka, prosił o jedzenie. Małpa podarowała mu zerwane banany, lis — złowione ryby, a biedny królik nie wiedział, czym poczęstować głodnego, przecież ludzie trawy nie jedzą. Postanowił więc wskoczyć w ogień i stać się pieczenią — tak uczynił, jednak Pan Niebios nie dał mu zginąć. Poruszony bohaterską postawą królika, zabrał go do siebie, na Księżyc. Patrząc na księżyc, można dostrzec zarys królika...

Zaskakująca, zadziwiająca opowieść rozświetlona księżycowym światłem. Dla mnie ma mocny przekaz, że z każdej, najtrudniejszej nawet sytuacji, można znaleźć jakieś wyjście. Bo życie płynie raz tak, a raz inaczej, zmienia się, różne wydarzenia mogą nas zaskakiwać, ważne, by nie tracić głowy, tylko poddać się jego rytmowi, pamiętając, że nie jesteśmy sami. Bądźmy wdzięczni i wspierajmy się w naszych wspólnotach.

Autorka Heena Baek została w 2020 roku laureatką Nagrody Literackiej im. Astrid Lindgren (ALMA), to bardzo prestiżowe wyróżnienie  —co roku tego zaszczytu dostępuje jeden autor (pisarz/ilustrator). Konkurs odbywa się od 2002 roku i ma na celu promocję literatury dziecięcej.



Księżycowy sorbet,
tytuł oryginału:  달샤베트
Tekst, ilustracje: Heena Baek,
Tłum. Edyta Matejko-Paszkowska,
Wydawnictwo Kwiaty Orientu, 2018,
oprawa twarda,
stron 32,
format 25 cm x 25 cm,
cena: nakład wyczerpany,
wiek: 6+











Komentarze