Słowiańskie kadzidła do smużenia [jak zrobić krok po kroku]
Wspomnienie wakacji zamknięte w szufladzie.
Na hasło kadzidła jak żywo stają mi przed oczami indyjskie pałeczki, których zapach intensywnie zagarnia przestrzeń, wkręca się w nos. Pachniało nimi w indyjskich sklepach, które w latach 90. wyrastały jak grzyby po deszczu.
Przygotowując się do warsztatów z kultury Ameryki Południowej, natknęłam się na informacje o kadzidłach z Palo Santo — drewienkach, których zapachu ponoć się nie zapomina, ale też i o tym, że poddawanie się modzie na egzotykę jest szkodliwe z wielu przyczyn: zawłaszczanie i wypaczanie innych kultur, kolonializm, dewastowanie terenów pod uprawy modnych roślin itd.). Przy okazji australijskich spotkań ze sztuką — paliłam kadzidła eukaliptusowe z suszu, afrykańskich — żywiczne kadzidła Olibanum z drzewa Boswellia. I po takim kole, wędrówce dookoła świata, na sam koniec ze zdziwieniem odkryłam nasze kadzidła słowiańskie! Zaskoczenie! Można powiedzieć, że Słowianie nie gęsi, swoje kadzidła mają!
I jakie są piękne! I jaką radość daje ich robienie! Z naszych polnych roślin. W czasie wakacyjnego tygodnia, w którym byłam sama — po latach funkcjonowania w dużej rodzinie, taki tydzień to totalny szok dla organizmu — włóczyłam się po łąkach i wracałam z tych wypraw z naręczami roślin, rozkładałam warsztat na stole i motałam różdżki... Przydadzą się jedynie nożyczki i wykonany z naturalnego materiału sznurek. Długość różdżki zależy od nas, mogą być krótkie, mogą być dłuższe. Pęczek takiej samej długości roślin owijamy ściśle sznurkiem i zawiązujemy. Wystające roślinki docinamy. Zrobione różdżki odkładamy w suche i przewiewne miejsce do wyschnięcia — po tygodniu, dwóch będą gotowe.
Trochę poczytałam o oczyszczaniu przestrzeni, energetyzowaniu mocy i sile drzemiącej w roślinach. W dawnych czasach roślinami okadzano domy, wierząc w ich dobre działanie — oczyszczanie przestrzeni ze złej energii, wprowadzenie harmonii i spokoju, poprawy nastroju. Każda z roślin ma swoją symbolikę i właściwości — tworząc swoje kadzidła, można komponować je zgodnie z własnymi życzeniami i potrzebami. Większość z nich ma też działanie lecznicze i bakteriobójcze.
Uwielbiam codzienne rytuały — ceremonialne palenie kadzideł, wpisuje się w nie idealnie, poprawi nastrój, wprowadzi trochę magii i przywoła lato w jesienne długie wieczory.
Jak smużyć? Najlepiej robić to w nowiu lub przy pełni księżyca. Nad świecą zapalamy koniec kadzidła, kiedy się rozpali — zdmuchujemy ogień. Zaczynamy od pomieszczenia wysuniętego na wschód i zgodnie ze wskazówkami zegara okrążamy całe mieszkanie. Na koniec gasimy dym w wodzie i odkładamy kadzidło do wysuszenia. Jedna różdżka może być używana nawet przez kilka miesięcy.
Przygotowując się do warsztatów z kultury Ameryki Południowej, natknęłam się na informacje o kadzidłach z Palo Santo — drewienkach, których zapachu ponoć się nie zapomina, ale też i o tym, że poddawanie się modzie na egzotykę jest szkodliwe z wielu przyczyn: zawłaszczanie i wypaczanie innych kultur, kolonializm, dewastowanie terenów pod uprawy modnych roślin itd.). Przy okazji australijskich spotkań ze sztuką — paliłam kadzidła eukaliptusowe z suszu, afrykańskich — żywiczne kadzidła Olibanum z drzewa Boswellia. I po takim kole, wędrówce dookoła świata, na sam koniec ze zdziwieniem odkryłam nasze kadzidła słowiańskie! Zaskoczenie! Można powiedzieć, że Słowianie nie gęsi, swoje kadzidła mają!
I jakie są piękne! I jaką radość daje ich robienie! Z naszych polnych roślin. W czasie wakacyjnego tygodnia, w którym byłam sama — po latach funkcjonowania w dużej rodzinie, taki tydzień to totalny szok dla organizmu — włóczyłam się po łąkach i wracałam z tych wypraw z naręczami roślin, rozkładałam warsztat na stole i motałam różdżki... Przydadzą się jedynie nożyczki i wykonany z naturalnego materiału sznurek. Długość różdżki zależy od nas, mogą być krótkie, mogą być dłuższe. Pęczek takiej samej długości roślin owijamy ściśle sznurkiem i zawiązujemy. Wystające roślinki docinamy. Zrobione różdżki odkładamy w suche i przewiewne miejsce do wyschnięcia — po tygodniu, dwóch będą gotowe.
Trochę poczytałam o oczyszczaniu przestrzeni, energetyzowaniu mocy i sile drzemiącej w roślinach. W dawnych czasach roślinami okadzano domy, wierząc w ich dobre działanie — oczyszczanie przestrzeni ze złej energii, wprowadzenie harmonii i spokoju, poprawy nastroju. Każda z roślin ma swoją symbolikę i właściwości — tworząc swoje kadzidła, można komponować je zgodnie z własnymi życzeniami i potrzebami. Większość z nich ma też działanie lecznicze i bakteriobójcze.
Uwielbiam codzienne rytuały — ceremonialne palenie kadzideł, wpisuje się w nie idealnie, poprawi nastrój, wprowadzi trochę magii i przywoła lato w jesienne długie wieczory.
Jak smużyć? Najlepiej robić to w nowiu lub przy pełni księżyca. Nad świecą zapalamy koniec kadzidła, kiedy się rozpali — zdmuchujemy ogień. Zaczynamy od pomieszczenia wysuniętego na wschód i zgodnie ze wskazówkami zegara okrążamy całe mieszkanie. Na koniec gasimy dym w wodzie i odkładamy kadzidło do wysuszenia. Jedna różdżka może być używana nawet przez kilka miesięcy.
Komentarze
Prześlij komentarz