W te wakacje będziemy w zachodniopomorskim. Wpisałam w plan wyjazdu wizytę w Leonardii w Darłowie. Dlaczego chcę zaciągnąć tam chłopaków? Bo, jak wyczytałam w „Polsce naj...”, jest tam park zabawek bez prądu. Można złożyć most z desek bez użycia gwoździ (most według projektu Leonarda da Vinci) albo połączyć odpowiednio docięte deski w koło (można wejść do środka i iść), w ofercie jest m.in. drewniany cymbergaj i flipper, Arkus, Ledo, Balanser czy Rapido — dla chłopaków tak bardzo lubiących elektronikę będzie to kształcąca wyprawa...
Może wyskoczymy też do Niechorza, gdzie znajduje się Park Miniatur Latarni Morskich, w którym można zobaczyć miniatury wszystkich polskich latarni (jest ich u nas 15 plus dwie, którymi opiekują się polarne stacje badawcze w Antarktyce i w Arktyce), choć zdecydowanie wolę prawdziwe latarnie (jedną obejrzymy na żywo na pewno!).
„Polskę naj...” można czytać z czystej ciekawości (jest tu sporo atrakcji, o których wystarczy przeczytać, jechać już niekoniecznie jak np. pomnik ziemniaka — choć do ziemniaków nic nie mam, przeciwnie, uwielbiam) albo zaplanować weekendowy wypad (wiele miejsc jest tego wartych!) — fajnie trafić gdzieś, gdzie w okolicy jest coś zaskakującego. Chłopaki chcieliby odwiedzić Krainę Wygasłych Wulkanów w górach Kaczawskich, Zoom Natury w Janowie Lubelskim i Biskupin, ja z chęcią zawitałabym do Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie, do Muzeum Najmniejszych Książek Świata w Katowicach, bardzo chciałabym zobaczyć też mosty w Stańczykach! Można też czytać, z czystej ciekawości, że takie miejsca są.
15 rozdziałów, każdy z mapą, na której zaznaczone są omawiane niezwykłe miejsca (niektóre są jedyne na świecie) i rekordy. Teksty są krótkie, zachęcające do zobaczenia tych dziwów na własne oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz